Anzelm miał swoje plany.
Dość chytre plany, ale...
Jak to zawsze z planami bywało, nigdy nie było wiadomo, kiedy i dlaczego coś się zawali.
Czy Cranmer, zgodnie z obietnicą, podejmie jakieś kroki, by zapewnić Kugelshcreiberowi jakąś ochronę, bądź choćby spróbuje dowiedzieć się czegoś o ludziach wymuszających ochronę?
Wszak równie dobrze może wziąć pieniądze i nie zrobić nic. Albo, co gorsza, sprzedać odpowiednim ludziom odpowiednie wiadomości.
Może by należało śledzić Cranmera, ale Max do czegoś takiego zdecydowanie się nie nadawał. Nie mówiąc już o tym, że Cranmer nic nie musiał załatwiać osobiście.
Nie da się ukryć, że jako obcy w obcym mieście, mieli mało możliwości. Zdecydowanie za mało możliwości.
Jedyne, co mogli zrobić, to czekać.
I zapewnić sobie ewentualne drogi odwrotu. |