[media]http://www.youtube.com/watch?v=pIgZ7gMze7A[/media]
Młodziutka dziewczyna popatrzyła głupkowato i z nieskrywanym przerażeniem. Patrzyła tępo przed siebie i coś powtarzała, cichutko jak podejście kobry. W końcu pokiwała głową i powiedziała z dziwną pewnością siebie. Tao pomyślał iż zwariowała lub po prostu wstąpił w nią zły demon.
-Zabije go. Zabije cię Lyan , zajebe. Utnę jaja i wsadzę głęboko w twoje płaczliwe gardełko ty zjebany kutafonie, któremu staje dopiero kiedy uderzy kobietę.- Zbliżyła się i złapała nóż Chińczyka. Na jej twarzy pojawiła się jakaś nieśmiałość. Tao mocno trzymał chłopaka ale ten próbował go gryźć rycząc w ostatecznej grozie (a nawet czymś gorszym i bardziej żałosnym). Kiedy dostał porządny cios na chwilę się zamknął nie mogąc złapać oddechu. Uderzała i to mocno , na dużym obszarze. Kłuła go jak włócznią walkirii wbijając mu ostrze w jaja i inne okoliczne miejsca. Wrzeszczał , ale szybko ustał. Dziewczyna była nieprecyzyjna , masakrując wszystko poniżej pasa gwałciciela. Krew zalała całą okoliczną trawę , morze czerwone rosło i rosło. Gość jeszcze chwilę się potrząsł ale jak pod uderzeniem pioruna nagle ustał w potężnym spazmie.
-Dam mi... daj mi tamtem alkohol. Tom wódę z tym śmiesznym znaczkiem. Yang - yang czy jakieś gówno. Jakieś gówno. No podaj mi to, szybko!- mówiła jak skamieniała cała spięta w emocjach, poruszała dłonią energicznie jakby chciała wezwać taksówkę w głupawy sposób. Mógł podać wódkę dziewczynie, wszak sporo jej jeszcze zostało.