Otwin zdziwił się wielce że jego Pan nie wie takich podstawowych rzeczy jak to że udomowione, a tym bardziej tresowanie zwierzęta, tak jak Eduardo na przykład, potrafią ostrzec przed zagrożeniem na długo przed tym jak zauważy je człowiek. Dla niego było jasne, beczy bez powodu - będą kłopoty.
A już tym bardziej Luis stracił w oczach Otwina gdy kazał mu zrobić TO. Mówił mu wcześniej o obowiązkach giermka lecz TEGO tam nie było. - Panie, przepraszam, ale TEGO zrobić nie mogę, jak Pan zechce, to jak wrócimy do wsi do przyprowadzę taką jedną co się na TYM zna i zdecydowanie może TO robić. Podobno jest dobra i mało sobie za TO życzy. A tymczasem Pan wybaczy ale muszę przygotować się do obrony, Eduardo raczej bez powodu nie beczy, zresztą znam ten ton. - powiedział chłop z nutą niepewności w głosie. Bynajmniej nie była ona spowodowana zagrożeniem, lecz pewnym znaczącym faktem dotyczącym jego nowego Pana. Podszedł do brata aby go nieco uspokoić, szepnął mu do ucha że już w porządku a nastepnie stanął u jego boku z mieczem w ręku. |