Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2014, 07:43   #106
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nawet człek obdarzony najlepszym słuchem nie byłby w stanie nic usłyszeć, gdy koza zaczęła przeraźliwie meczeć.
Co prawda można by zastanowić się, kto ma lepszy głos - koza czy może duet Luis-Otwin, ale bez względu na jakość wydawanych przez gardło dość nietypowego braciszka dźwięków, nijak nie dało się usłyszeć nic więcej. Nawet własnych myśli.

Czy koza czuła nadchodzące zagrożenie, czy też może nie mogła już zdzierżyć nabożnych pień... to nie było jasne, ale nie da się ukryć, że trzeba było nastawić się na najgorsze.
Co prawda pozycja obserwatora pozwalała wiele dostrzec i zapewniała bezpieczeństwo, to Randulf doszedł do wniosku, że trzeba wspomóc Luisa. Mimo wszystko to kompan...
I dlatego też Randulf w miarę szybko zszedł z wysokości na ziemię.

Dzięki temu miał okazję usłyszeć spory fragment ostatniej wymiany poglądów między Luisem i jego giermkiem.
Gdyby nie zbliżające się potencjalne niebezpieczeństwo to pewnie usiadłby pod drzewem skręcając się ze śmiechu. W obecnej sytuacji pokręcił tylko głową, stłumił uśmiech i zaczął wypatrywać zagrożenia.
 
Kerm jest offline