Co za kretyn wypuścił z domu dziecko? - pomyślał Rundulf, gdy z oddali dobiegł krzyk przerażonego dziecka. Wszak wszyscy wiedzieli, jakie niebezpieczeństwo grozi dzieciom.
Oczywiście mogło to być zwykłe wprowadzenie w błąd. Chęć odciągnięcia lub zwabienia w określone miejsce. Wszak niejeden człek nad wyraz wprawnie naśladował inne głosy - nie tylko ptaków czy dzikiego zwierza, ale i ludzkie. Może i teraz tak było? Popędzą w stronę głosu, na ratunek, a wpadną w pułapkę.
Mimo wszystko nie wolno było zlekceważyć tego głosu i dlatego Randulf pospieszył w stronę wołającego dziecka.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 28-07-2014 o 16:25.
|