Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2014, 23:20   #36
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
- Przecież nic mi nie zrobi. – odparła na słowa Hope sugerujące jakoby miało się jej coś przydarzyć tej nocy. Na pytanie o pomoc zdjęła część odzienia podróżnego po czym zakasała rękawy, praca w karczmie nie była jej straszna. Ba robiła to od młodości więc szło jej to całkiem sprawnie przez chwilę mogła się nawet poczuć normalnie jak gdyby nigdy nie musiała uciekać z domu. No prawie w końcu ojciec nie zatrudniał u siebie gnola, Wawik wydawał się całkiem rozgarnięty choć nie spotkała raczej za wiele gnoli i nie miała porównania. Niestety cierpiał też na wybitnie ciężki przypadek lenistwa, no chyba ze zasuwał przez cały dzień i teraz próbował to odespać.

Elphira zmierzała do pokoju elfki w całkiem dobrym humorze, nigdy wcześniej nie pomyślała że praca w zajeździe potrafiłaby podnieść ją na duchu. Powitała się z Ramiel po czym ułożyła swoje rzeczy w kącie wygrzebując koszulę nocną. Gdy pomagała jej przy łóżku i sprzątaniu zwróciła się do szaroskórej elfki:
- Uprzedzam że mogę być trochę dziwna gdy śpię. Wygadywać dziwne rzeczy lub się wiercić z góry przepraszam jakby coś się stało.
Elphira wzięła się za przebieranie, w końcu Ramiel była całkiem miła i Hope musiała chyba trochę wyolbrzymiać przecież „takie rzeczy” działy się zazwyczaj tylko w tych powieściach które tak skrzętnie chowała. Spojrzała w stronę łóżka i zamarła z niedowierzania mrugając kilka razy, by upewnić się czy dobrze widzi. Ramiel bezwstydnie pozbyła się odzienia i ułożyła na łóżku, z drugiej strony nie miała się raczej czego wstydzić była przyjemna dla oka. Szybko odwróciła się do ściany besztając się w duchu już gapienie się na nią wcześniej było nie na miejscu to teraz było by już zupełną przesadą. Mogła się tylko zastanawiać czy Ramiel była świadoma że Elphira widzi w ciemnościach, czy też robiła to specjalnie...
- „Cholera weź się w garść... P.. przecież to mnie nie kręci... a jeśli nawet to co w tym złego ? Cholera trzeba było nie kupować tych powieści...” – pomyślała gdy zakładała nocną koszulę i skierowała się do swojej połowy łóżka.

Położyła się wlepiając wzrok w sufit by ten nie powędrował przypadkiem w stronę elfki. Ten dzień był dość niezwykły na tyle by musiała się uszczypnąć w bok by przekonać się że to nie jakiś pokręcony sen. Jednak nie obudziła się a to znaczyło że nie śniła, po dość paskudnym początku dnia przyszło jej być świadkiem walki na śmierć, oraz użyć swego daru w walce. Chyba poszło jej nieźle no nie licząc tego że czar poraził też Hope oraz że Ferro i tak dobiła łotra... przez chwilę wzdrygnęła się na to wspomnienie ale musiała mieć swoje powody. Do tego widziała chyba najbardziej oryginalną kuchnię wraz z obsługą jaka istniała w Ustalav. Cały zajazd był „unikatowy” i w sumie nie byli to źli... ludzie ? Słowo ludzie chyba jednak nie pasowało co do niektórych tutejszych mieszkańców ale też nie zamierzała się nad tym teraz rozdrabniać. No i gdyby ktoś jej powiedział rano że jeszcze wieczorem przyjdzie jej dzielić łóżko z ładną elfką to zapewne by mu nie uwierzyła albo by go spoliczkowała za sugerowanie czegoś nieprzyzwoitego. Zapewne jedno i drugie uśmiechnęła się na tą myśl sama do siebie spoglądając kątem oka na Ramiel. Obróciła się na bok w wygodniejszej pozycji w końcu nie powinna być taka spięta inaczej nabawi się tylko bólu pleców o poranku. Teraz był czas na zasłużony sen a sny były jej bliższe niż większości osób choć miała nadzieję że nie przyśni się jej nic osobliwego lub... intymnego. Może i potrafiła z nich czerpać moc ale nie miała nad nimi absolutnej kontroli...
 
Rodryg jest offline