Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2014, 11:47   #7
Tiras Marekul
 
Tiras Marekul's Avatar
 
Reputacja: 1 Tiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zapytanie kilku ludzi o drogę wystarczyło by wiedzieć gdzie można spotkać pana Smitha. Słońce grzało niemiłosiernie, więc znalezienie schronienia w zimnych betonowych murach podziemia brzmiało jak znalezienie oazy na środku pustyni. Świetność fragmentu metra minęła już dawno zamieniając się w coś na styl sklepu z tysiącem drobiazgów. Stragany wyglądające jak zdezelowane budki z kebabem oferowały towary przeróżnej maści, a drący się przez siebie sprzedawcy niby mieli zachęcać do kupna. Nim jednak można było wejść głębiej, trzeba było dokonać rejestracji i wyrobić sobie plakietkę upoważniającą do wstępu.

Dziadyga kołysał się delikatnie podpierając się ramionami o stoliczek. Wyglądał jakby zaraz miał wykitować, a wizyta Corbitt'a w tym miejscu miałaby skończy się wyprawieniem pogrzebu. Brak zębów i gigantyczne okulary ze szkłami grubymi na ponad centymetr mogły jednak mylić, a sprawiający pozory urzędnika gość rozdawał formularze z podstawowymi danymi do uzupełnienia. Matthew wziął kartkę i ołowiany patyczek zostawiający ślady na papierze. Uzupełnił dane o imię i nazwisko, zaś w miejscu pochodzenia wpisał Warhead Height. Jako cel obrał sobie pracę, a czas pobytu jako nieokreślony. Wypełniony kwestionariusz podał starcowi, a patyczek odłożył obok maszyny. Po otrzymaniu swojej plakietki przestąpił dalej.

Przyglądanie się cygańskim stoiskom nie należało do ciekawych zajęć. Matthew podszedł jedynie do jednego by upchnąć derkę po martwym koniu, która teraz bezsensownie zalegała w plecaku. Wymiana na bardziej potrzebny sprzęt w postaci aminicji, baterii i odrobiny żarcia była zdecydowanie dobrą opcją. Po uporaniu się z zalegającym towarem i rozmieszczeniu w ekwipunku nowego, Corbitt usiadł wygodnie na zydlu w barze i zamówił szklaneczkę whisky.
 
__________________
Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn.
Tiras Marekul jest offline