Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2014, 22:05   #15
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Droga tam istotnie była długa, ale tym razem już chyba nic nie miało stanąć na przeszkodzie. Jack czekał przy wejściu, rozmawiając z ochroniarzem, ale jego niecierpliwość poznała po tym, że nawet przy jej nieobecności spodnie miał wyraźnie wybrzuszone. Dostrzegł ją i uśmiechnął się.
- I jak?
Zamiast odpowiedzieć chwyciła jego głowę i wpiła się w usta, wprowadzając w nie po za językiem, także całą zgromadzoną przed chwilą spermę. Jęknął, czując ten smak. Widziała jak zezował na strażnika, wyraźnie nie pragnąc mu pokazać co właśnie przełyka, wybierając swoim własnym językiem z ust Jess. Jęknął raz jeszcze i oderwał się od niej z trudem. Sporo męskiego smaku jeszcze pozostało w jej ustach.
- Chodź - pociągnął ją za sobą, wchodząc do wnętrza domu. Kierował się prosto na schody na piętro, tam gdzie jeszcze jej nie było. Tam zwolnił, mówiąc cicho. - Teraz moja mała… tajemnica. Chcę, byś została moją dominą. Zabawiła się moim ciałem, ostro jeśli poczujesz taką potrzebę. Dogłębnie też. Mam w sypialni wszystko co trzeba, ubranie też jak chcesz. Tylko jeden warunek, dyskrecja. Nikt prócz nas nie ma wiedzieć co tu się dzieje. Potrzebuję kilku mocnych orgazmów, jesteś najlepsza - jęknął, był na granicy wytrzymałości z pożądania.
- Skoro jestem twoją panią - Szepnęła mu do ucha - to najpierw pokarzesz mi swój gabinet, bo tam chcę cie mieć po najpierw.
- Oczywiście, moja pani - weszli już na piętro i Jack zamknął drzwi, odgradzając ich od wszystkiego na zewnątrz. Muzyka i reszta dźwięków mocno przycichły. Willa miała bogaty, ale klasyczny charakter, tak samo jak gabinet, do którego ją wprowadził. Bogate meble z najlepszego drewna, wygodne fotele, ława, biurko i drzwi prowadzące gdzieś do innego pomieszczenia, wedle słów H4 - do pokoju bez monitoringu. Dotarcie do tego miejsca nagrodzone zostało też głosem netrunnera.
- Wreszcie, zaczynałem się martwić, że przyjmiesz wszystkich na tej imprezie. Rozliczenie roczne już się zakończyło, podłącz mnie i działamy. Komputer ma w biurku, zamiast jednej z szuflad. Mogę się podpiąć bezprzewodowo jak odległość będzie bezpośrednia.
Haker musiał dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu, kiedy ona zabawiała się z.. wieloma mężczyznami. Jack odwrócił się do niej tymczasem, z żądzą w oczach niemal błagał.
- Zajmij się mną, pani. Ukarz mnie za to co kazałem ci robić…
- Jesteś niegrzecznym chłopcem, który lubi podglądać. - Powiedziała świszczącym szeptem uderzając go lekko w pierś i popychając w kierunku biurka. - Jak mam cie ukarać, za to, że cała jestem rozorana przez innych mężczyzn? - Każde zdanie podkreślała lekkim pchnięciem, tak by doprowadzić go tam, gdzie pragnęła się znaleźć. - Chcesz usłyszeć co działo się na parkingu?
Po kilku pchnięciach dotarł do biurka, opierając się o nie pośladkami. W jego oczach dostrzegała oddanie.
- Ukarz mnie, pani. Wiem, że zasłużyłem. Wyżyj się na mnie, zrób mi to samo co oni tobie - wyjęczał, spoglądając na jej opryskaną spermą twarz. - Bardzo pragnę to usłyszeć.
Sięgnęła dłońmi do jego krocza i zaczęła rozpinać mu spodnie:
- Tak, opowiem ci wszystko z detalami i zerznę cię tak jak mnie to zrobiono. - Chwyciła dłonią uwolnioną męskość i ścisnęła ją mocniej. Wpiła się w jego usta, jednocześnie drugą sięgając do przymocowanej do sukni minitorebki i wyjęła z niej pluskwę. Przechyliła go mocniej zmuszając do położenia się na biurku i weszła na górę, przy okazji przyklejając urządzenia z boku mebla, tam gdzie netrunner zlokalizował komputer. Przeszła nad nim i usiadła na jego udach, wysunęła pasek ze spodni i przejechała nim po penisie:
- Pamiętasz jak James uderzył mnie tutaj. - Trąciła go mocniej spoglądając z góry.
- O tak, zrobił to mocno - Jack jęknął. Gruby członek był naprężony do granic możliwości i każde jego dotknięcie wywoływało dreszcz mężczyzny. Niewielka kropelka nasienia wyciekła na zewnątrz.
- Dobra, mam to, działam. Daj czadu - netrunner zburzyłby nastrój od razu, gdyby nie to, że tylko Jess go słyszała. Początkowo miała jednak problem z ignorowaniem tych nagłych wtrąceń. Z biegiem lat zdążyła się przyzwyczaić i potrafiła go ignorować gdy tylko chciała.
- Popatrz jaka jestem obolała. - Uniosła się i przesunęła do przodu nad jego głowę pokazując zaczerwienioną, nabrzmiałą cipkę z której wylewała się gęsta sperma.
- Wybrałam twojego parkingowego, Jordana. - Powiedziała obniżając ją do jego ust. - Jest długi i gruby. Niewiele kobiet zdoła go przyjąć w całości. Pozwoliłam mu mnie wziąć na stojąco, od tyłu na masce samochodu. - Prawie usiadła mu na twarzy, jednocześnie drugą ręką sięgnęła do tyłu i chwyciła go za penisa. Ścisnęła mocno.
Jęknął, ciągle na skraju orgazmu. Popłynęło kilka kolejnych kropel spermy. Poczuła jak sięga do niej językiem i zlizuje z niej nasienie swojego służącego, przypominając Desire jak świetnego kutasa miał Murzyn. Jack trącił łechtaczkę, ale szybko przesunął niżej, wkładając język do środka szparki. Drżał cały, chętnie wyjadając z niej soki innych mężczyzn.
- Brał mnie brutalnie i dziko, pierwotnie wpychając we mnie swoją pałę. Całą, aż do końca! - Odsunęła się od niego i ponownie przesunęła do tyłu. Nadziała się na sterczący trzon jednym silnym pchnięciem, od razu biorąc w całości, mimo, że była już mocno otarta i obolała, a on był gruby, podniecony i na skraju wytrysku. - Tak mnie wziął, a trzech kierowców twoich gości stało w koło i spuszczało się na mnie. Pozwoliłam im patrzeć.
Podniecenie odebrało mu mowę. Stęknął głośno, jej nasunięcie to było wszystko, czego było mu potrzeba do pierwszego wytrysku. Strzelił w nią strasznie mocno, najmocniej ze wszystkich, których miała dzisiaj. Zrobił to też największą ilością nasienia, a z jego ust wydobył się głośny okrzyk spełnienia, rozkoszy i błogości.
 
Sekal jest offline