Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2014, 22:07   #17
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nigdy nic nie mogło być proste, ale to właśnie było najbardziej ekscytujące w tej robocie. Desire pozwoliła Jackowi spokojnie jeszcze trochę posprzątać, a potem chwyciła go ręką za włosy i odgięła ją do tyłu:
- Teraz pokażesz mi swoje zabawki - Powiedziała i odepchnęła go od siebie. Wstała z fotela i przeszła wokół biurka sunąc palcami po strukturze drewna. Mijając bok zręcznie odkleiła pluskwę i wsunęła ją z powrotem do torebki.
Brelic, niczego zupełnie nie podejrzewając, przez moment śledził ją wzrokiem, skupiając się na pośladkach, ciągle obnażonych. Jego sztywny członek wskazywał na gotowość do dalszej zabawy.
- Oczywiście, moja pani.
Otworzył drzwi gabinetu i poprowadził ją korytarzem, do znajdującej się prawie tuż obok dużej sypialni, z szerokim łóżkiem z tego samego drewna, z którego wykonano biurko i meble w gabinecie. W oczy rzucała się zdobiona pięknie rama. Poza tym rzucała się w oczy tylko ciężka zasłonka oraz drzwi do małej łazienki. Jack podszedł do ściany i nacisnął niewidoczny na pierwszy rzut oka przycisk. Pojawiła się konsolka, na której wpisał kod.
- Do pewnych miejsc dostęp powinien być znacznie ograniczony dla prawie wszystkich - uśmiechnął się a ścianka odsunęła się na bok, odsłaniając niewielką wnękę. Jack miał całkiem sporą kolekcję. Oczywiście nawet w ułamku nie taką jak ona, lecz jak na mężczyznę ilość sztucznych członków i innych elementów... penetrujących mogła robić wrażenie. Miał także skórzane stroje, maski czy pejcze, większość kobiecych. Najwyraźniej właśnie po to, by od czasu do czasu przebierała się w nie wynajęta kobieta interesu. Poza kilkoma rzeczami do wiązania i bezpiecznymi kajdankami elementów do BDSM nie było jednak dużo.
Kobieta przejrzała je okiem znawcy. Były zdecydowanie z najwyższej półki. Wzięła do ręki jeden z podwójnych penisów i polizała go prowokacyjnie:
- Klękaj! - Powiedziała do mężczyzny gestem wskazując mu podłogę u swoich stóp.
Bez zawahania rzucił się do jej stóp, klękając przed nią posłusznie, opuszczając głowę i posłusznie czekając na rozkazy.
Uniosła stopę i położyła ją na jego ramieniu wbijając obcas w obojczyk:
- Chcę byś krzyczał głośno i wił się z ekstazy sługo. Patrz na mnie!
Sądząc z tego jak wyglądał, podobało mu się to, chociaż starał się nie pokazać tego miną. Niemal jak ona przy Changu, choć nie było mowy o płaczu. Uniósł głowę i spojrzał, najpierw dokładnie na obnażone w ten sposób łono.
- Tak pani, zrób ze mną co zechcesz, ukarz mnie mocno!
Wsunęła jedną ze stron urządzenia do swojego wnętrza, robiąc to powolnym, prowokacyjnym ruchem. Docisnęła i zatrzasnęła zapięcia utrzymujące je w środku. Druga część sterczała sztywno z jej ciała. Ponownie sięgnęła do skrytki i wyjęła z niej skórzany bicz zakończony guzkami. Podsunęła bicz pod brodę mężczyzny i jeszcze mocniej uniosła jego głowę:
- Nie boisz się, że ktoś usłyszy twoje skomlenie? Masz jeszcze szansę się wycofać, albo iść tak gdzie na pewno nikt cię nie usłyszy ani nie zobaczy.
Pochyliła się do przodu:
- Będę bezlitosna... - obiecała gardłowo.
Zaskomlał prawie, już w chwili, gdy wsuwała sobie sztucznego penisa w pochwę. Wyglądał jakby miał się spuścić nawet bez dotykania. Widziała w swoim życiu wielu tak podnieconych facetów, wtedy robili dla niej wszystko. Nie inaczej było teraz. Jack z trudem poruszył szare komórki.
- Tylko jacht - jęknął. - Jest jeszcze jedno pomieszczenie, ale jest tam zimno i nie ma mebli...
Poruszyła biodrami w tył i w przód naśladując odwieczny ruch:
- Pójdziemy na jacht, ale czy chcesz czekać tak długo? - Przejechała batem po jego policzku, a potem uderzyła mocno w swoja dłoń.
- Chcesz czekać...?
Och, doskonale oboje wiedzieli, że nie chciał. Podjął decyzję i na czworakach ruszył z sypialni do gabinetu. Nawet nie musiała mu tego kazać, robił to sam. Wypięty był w ten sposób do idącej za nim kobiety, mogła podziwiać całkiem nieźle ukształtowany i jędrny męski tyłek. Wrócili do gabinetu i tam dopiero wstał, otwierając panel przy drzwiach i wpisując jakiś kod. Drzwi otworzyły się, ukazując utrzymane w stalowych barwach pomieszczenie o zimnej posadzce. Z boku stały szafy serwerowe, poza nimi było tu tylko małe biurko i obrotowe krzesło. I było zdecydowanie zimniej.
Ruszając z sypialni Desire zerwała z niej jeszcze miękką narzutę. Nie chciała mimo wszystko, by klient odmroził sobie kolana. Po za tym idealnie zasłaniała jej ręce z których, tą, w której nie miała bata ponownie wsadziła do torebki i wyciągnęła pluskwę.
Podała mu narzutę stając obok serwera:
- Rozściel to niewolniku - powiedziała wskazując mu miejsce na podłodze.
Całkowicie posłuszny jej woli mężczyzna zrobił co kazała, rozpościerając narzutę na posadzce. Miała nad nim pełną władzę. Wiele kobiet oddałoby wszystko, aby to potrafić.
Gdy tylko odwrócił się do niej tyłem przykleiła pluskwę do serwera, a potem podeszła do kochanka i wsunęła mu od tyłu bat między nogi:
- Na kolana!
Natychmiast uklęknął, wykonując polecenia ze sprawnością człowieka doświadczonego w tych zabawach.
- Tak, pani. Rozkazuj mi - podniecenie mężczyzny czuła w każdej nucie. Zimno powoli ogarniające ich ciała mogło dodawać dodatkowej pikanterii.
Rozwinęła bat i pozwoliła by jego końce przez chwilę gładziły go po jądrach. Potem nagle, jednym, idealnie wyćwiczonym ruchem uderzyła. Dokładnie tak, by zapiekło boleśnie lecz nie uczyniło poważnej szkody.
- Krzycz. Nie hamuj się!
Nie musiała mu tego mówić. Uderzenie w takie miejsce było tak samo, albo i bardziej bolesne od tego, co zrobił jej James. A Jack sam przyznawał, że lubi być głośno. Krzyknął głośno, tak głośno, że muzyka na dole faktycznie mogłaby nie wystarczyć, by stłumić dźwięki.
- Tak, pani! Karz mnie! - Wypiął się do niej bardziej, stając się tak uległy i odsłonięty, jak tylko mógł.
Uderzyła go ponownie, tym razem w pośladki. Raz, drugi, trzeci wymierzając dobrze wyważone ciosy.
- Zasłużyłeś na to by cię ukarać, by cię wychłostać i zerżnąć!
- Taaak! - wrzasnął, wydając z siebie ten przeszywający dźwięk z każdym jej uderzeniem. - Mocniej! Chłoszcz mnie i zerżnij, pani!
Jego pośladki szybko stały się całe czerwone, ale nie próbował uciekać przed zasłużoną karą. Tym razem to ona mogła się "wyżyć". Dzięki temu rozgrzewała się, bo w pomieszczeniu temperatura była z dziesięć stopni niższa niż w reszcie klimatyzowanego domu.
Uznała w końcu, że przynajmniej na razie wystarczy mu chłosty. Uklękła za nim i ustawiła odpowiednio, by wcisnąć mu się do tyłka. Przytknęła sztywną, erotyczną zabawkę do wejścia i chwyciwszy go za włosy odgięła mu głowę:
- Lubisz ostrą jazdę niewolniku? To będziesz ją miał! Pokażę ci kto tutaj rządzi!
- Tak, pani. Proszę, weź mnie tak ostro jak robiły to te napalone samce, którym pozwoliłem rżnąć swoją boginię. Wyruchaj mnie, błagam!
Ostatnie słowa wykrzyczał, cofając się tak, że niemalże sam nabił się na sztucznego członka. Wydawał się zdolny wręcz do skomlenia o wypełnienie swojego odbytu.
Uderzyła go mocno z boku trafiając głównie w pośladek:
- Ja tu mam ostatnie słowo. Zrobię co będę chciała i tylko tak jak będę chciała! - Ustawiła się wygodnie i przytrzymując drugą ręką wprowadziła trzon penisa w jego spragniony otwór. Pchnęła mocno wkładając w to sporo energii, tak by gwałtownie i szybko wbić go w całości. Ta część, która była w niej nacisnęła na obrzmiałe miejsca, powodując że z ust kobiety także wyrwał się jęk rozkoszy.
Był bardzo daleko od bycia tam nieużywanym, ale mimo to jego anus przeciwstawiał się sztucznemu fallusowi. Nie na tyle jednak, aby kobieta nie mogła tego oporu przełamać, wbijając się w środek męskiego tyłka. Jack krzyknął głośno. Zadrżał cały i naparł na penetrujący go członek. Wykonany ze sztucznej skóry i podgrzewany, był prawie jak naturalny. Jess znała ten model, wiedziała, że jest też zdolny do sztucznego wytrysku jakimś spermopodobnym płynem.
- Rżnij mnie, pani! Błagam, pieprz tak ostro jak robili to z tobą…
Zaczęła się poruszać wykonując silne, szybkie pchnięcia. Taki sposób uprawiania seksu nie był dla niej nowością. Wręcz przeciwnie, niezmiernie duży odsetek,bogatych mieszkańców Miami lubiła jak rypało się ich w dupę. Choć równie duży odsetek, dokładnie jak Jack, nigdy nie przyznałaby się do tego publicznie. Przez kilkanaście lat w zawodzie prostytutki niewiele było już rzeczy, które mogłyby zaskoczyć Desire. Trzeba też było mieć naprawdę dobrą kondycję by po kilku godzinach nieustannego seksu, nadal wykonywać ruchy wymagające sporo energii i siły. Nic dziwnego, że była najbogatszą dziwką w mieście. Niewiele było kobiet, które mogły by jej dorównać. Przede wszystkim jednak dlatego, że naprawdę lubiła to robić:
- Lubisz jak cię rżnę! Ty kutasie! Odpłacę ci za wszystko przez co dzisiaj przeszłam! - Ponownie podniosła dłoń i uderzyła go od dołu tak by paski bicza trafiły na sterczącego członka.
Krzyczał. Tak samo jak ona, a może nawet głośniej niż posuwana w tyłek Jess. Nie miała wątpliwości, że czuł tyle samo bólu co przyjemności, ciągle dzięki temu utrzymując się na skraju rozkoszy. Oparty mocno na rękach przyjmował jej ostre pchnięcia. I uderzenie bicza. Wygiął się w łuk.
- Tak, nie przestawaj! Wyżyj się na mnie! Mocniej, moja pani! Pozwól mi dojść… - ostatnie stęknięcia były tak przepełnione ekstazą, że była pewna, że wytryśnie bez dotykania swojego penisa. Nie dłonią w każdym razie. Przyśpieszyła jeszcze bardziej napierając, pchając i ponownie wysuwając się energicznie. Raz za razem w szalonym rytmie, którego tak pragnął:
- Jak z tobą skończę, będzie cię bolało na samą myśl o siadaniu na krześle. - Wystękała nie przestając pompować.
- Jeszcze! - ni to jęczał, ni to krzyczał, ni to błagał, przyjmując jej ruchy. - Zbij mnie, zbij mnie i dojdę… pozwól mi…
- Tego chcesz? - Powiedziała uderzając go w tyłek.
- Taaak! - krzyknął. - Bij mnie! Mocno! - Jack był całkowicie pochłonięty, nawet jakaś pobliska wojna nie mogłaby go w takim momencie odwieść od tego czego potrzebował.
Ponownie obniżyła uderzającą rękę by uderzyć go od spodu. Płacił, więcej niż przypuszczał, należało mu się wszystko co najlepsze. To wystarczyło. Z jego ust wydobył się przeciągły wrzask, a on przestał się poruszać, nabity na sztucznego penisa. Poczuła jak zakleszcza się na nim, a z twardego członka zaczęła tryskać sperma, spadając na narzutę i nawet brudząc brzuch i tors mężczyzny. Było tego nawet więcej niż wcześniej, Brelic chyba dopiero po tym czuł się w pełni spełniony.
- Dobra, mam co chcieliśmy, tak sądzę. Trochę do rozszyfrowania, ale jego komputery nie są już potrzebne. Ale wrzeszczał, to rekord. No, może nie do końca, na przestrzeni ostatniego miesiąca. Mick pewnie go przebijał, ale przez większość czasu gryzł poduszkę - rozbawiony głos H4 wypełnił jej głowę zaraz po tym, jak Jack ucichł.
Pozwoliła kochankowi ochłonąć przez chwilę, a potem pogładziła go biczem po zwiotczałym penisie:
- Jestem z ciebie zadowolona! - Powiedziała nadal tkwiąc głęboko w jego anusie. - Zasłużyłeś na kolejna nagrodę.
- Dziękuję, jesteś cudowną panią… - jęknął, ciągle jeszcze czując intensywne doznania. I ciągle mając fallusa głęboko w sobie. - Jestem do twojej dyspozycji.
Desire, jak również pewnie mężczyzna, zaczęli odczuwać zimno, jakie tu panowało. Brak ruchu, nawet chwilowy, wzmagał to odczucie.
- Teraz zabierzemy pozostałe twoje zabawki i pójdziemy na jacht. Noc dopiero się zaczęła. Moją nagrodę przyprowadzisz jutro do mojego domu. - Przejechała jeszcze raz batem i wysunęła się z niego. Wstała szybko podchodząc do serwera, odklejając i chowając pluskwę, zanim Brelic zdążył się podnieść.
Zrobił to powoli, zbierając również narzutę. Pierwszy raz tego wieczora jego członek nie był w pełnym wzwodzie. Tors i brzuch miał ubrudzone własnym nasieniem, ale wyglądał na błogo zadowolonego.
- Na jachcie mam osobną kolekcję, nie trzeba nic przenosić - uśmiechnął się, wypuszczając ją pierwszą z serwerowni.
 
Sekal jest offline