Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2014, 22:31   #546
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Chyba czegoś tu nie rozumiem…
- Odkąd się pojawił wszystko zaczęło się sypać! To wszystko jego wina!]
- To prawda, z drugiej strony wiele zrobił, aby ratować to miasto. Wątpię abyśmy mogli pozbyć się mrocznego feniksa bez jego wsparcia.
- Wsparcia?! Wspa-rcia?! Ten feniks był prawdopodobnie jego kanarkiem, ot co! Zwierzątkiem domowym, psem do gryzienia niewiernych!!! To jest demon!!! Teraz mamy niezbity dowód, to jest sługa Chaosu i siewca klątw!
- Chaos często wysługuje się niewinnymi ofiarami…
- Nie wiem co jeszcze mogłoby się zwalić nam na głowy! Latające meduzy, demony, golemy,
plaga robactwa, ogniste ptaki, a teraz elfy!!! Nie wiem co jest z tego wszystkiego najgorsze! Nie mam zamiaru być konspiratorem i sojusznika demona! Nikt z tego miasta nie chce, żeby te cholerne elfy łaziły od domu do domu, szukając tego demon i nawracając jego sojuszników! Tyle lat żyliśmy z elfami w pokoju, a raczej nie było ich tutaj wcale! To, że tu są to kolejna klątwa! One nas zniszczą, one nas wszystkich uznają za sojuszników Chaosu i wszystkich nas zniszczą!
– Może nie popadajmy w skrajności…
– Powiedziałeś „Może”?! Jak śmiesz przy mnie wypowiadać imiona demonów?!?! Te ich długie uszy też na pewno już to usłyszały! Nie zbliżaj się do mnie, nie rozmawiaj ze mną, nie znam cię!
– Nie popadajmy w paranoję, proszę.
– Chyba żartujesz?! Co jeszcze mogłoby się nam zwalić na głowy, no co?! Te elfy mają
natychmiast opuścić to miasto i tę wyspę, zanim nas wszystkich spalą na stosie jak heretyków! To już poważna rzecz, skoro się tu pojawiły! Macie im pomóc znaleźć tego demona i go zgładzić! Niech wyniosą się stąd jak najszybciej!!! Każdy kto nie pomoże tym elfom w znalezieniu i zgładzeniu go zostanie uznany za zdrajcę!!!
– Powinien mieć szansę przedstawienia swojej wersji wydarzeń, czyż nie?
– Słucham?
– Elfy nie powiedziały że chcą go martwego.
– Powiedziały, że chcą go zabić.
– Powiedziały „prawdopodobnie”.
– Zniszczenie takiej zarazy nie możżżż TFU zapewne nie jest łatwe, dlatego tak
powiedzieli! Nawet wyznawcy Bieli się go boją, widzisz jacy są poważni, niby tacy opanowani, kamienne twarze, te ukłony, maniery, a na pewno trzęsą portkami! Nie chcę tu ani jego, ani ich, zrozumiano?! Czy ktoś tego nie rozumie, do cholery?! Nie możżżżżemy opuścić tej cholernej wyspy, nie mamy dokąd uciec, to oni muszą się wynieść jeśli mamy przeżyć!
* * *
Sytuacja wyglądała generalnie tak, że elfy, które bardzo chcą się z wami spotkać, były na wyspie. Gdzie były i ile ich było, trudno powiedzieć, ale jak zauważył Venorik, starczy jedna strzała. Pechowo dla nich, nie mieli żadnej wymówki na swoją obecność tutaj. Zawsze mogliby być przynętą, tak jak dla przeciętnego dwarfa każdy elf wygląda tak samo i jak dla przeciętnego elfa każdy dwarf wygląda tak samo, podobnie dla elfów każdy drow wygląda prawie tak samo [niektóre mają cycki i do tych trzeba strzelać najpierw]. Nie byłoby dużym zdziwieniem, gdybyście usłyszeli gdzieś z koron drzew „ej, chłopaki, ilu tych bounderów miał Timewalker…?!” „Co?” „A nic, w końcu strzały są tanie…”. Elfy nie lubiły się pokazywać i stać na widoku, przynajmniej nie wszystkie. Generalnie należy zakładać, że dwa razy więcej elfów nie widać niż widać.

Szczęśliwie dotarliście w okolice miasta. Nie stało w płomieniach, to dobrze. Nie było latających meduz, to też super. Ani feniksów. Ani elfów. Przynajmniej nie było ich widać. Część z nich z kolei była dosyć dobrze widoczna i to zapewne celowo…
- Oh what da...! – wyrwało się Venorikowi.

Flight by PorcelainPoppies on deviantART

Tak. Fajnie. Tam z góry na pewno widać wszystko co nie stoi pod osłoną. Koledzy drowy byli odrobinę zmieszani obecnością smoka.
– Co to kurde jest?!
– Smok – mruknął Venorik.
– Zdaje się, że cię tu bardzo nie lubią, Dirith.

Nie będzie łatwo się stąd wykaraskać. Nie widzicie jeszcze portu, ale należy zakładać, że wszystko co wypłynie na otwartą wodę będzie doskonale widocznie z góry i raczej przed smokiem nie ucieknie… Tak na oko lepszą drogą wydaje się ucieczka dołem lub górą…
- Smoki przynajmniej nie zejdą pod ziemię – mruknął Venorik. – Gdybym miał wybierać to chyba
jednak wolałbym górą.
– Co górą?
– Lecieć.
– Zabawne.
Venorik uśmiechnął się złośliwie.
– Do mnie niczego nie mają. Ci tam na dole tak, ci tutaj nie powinni.
– Rozerwą cię na strzępy kiedy tylko cię zobaczą.
– Mówiłeś, że masz niewolnika wyznawcę bieli, Dirith? – wtrącił. – Może sztuczka z zakładnikiem podziała, czy niekoniecznie? Czy to ktoś ważny? Posłuchają go?
– Żartujesz?
– Pytam na wszelki wypadek, zamknij się, jesteśmy otoczeni przez cholerne elfy, wolę wiedzieć ile mamy planów B! O ile jeszcze nie wiedzą że tu jesteśmy, musimy wykorzystać każdą możliwą szansę.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline