Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2014, 22:22   #271
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wszyscy:
Big Bill odpieprzył to co wydawało mu się za zwidy. Świecąc latarką przekonał się, że to nie były zwidy, a po prostu ludzie. Max też na to spojrzał. Przebąkiwał cośtam, że nie ma takich wspomnień, więc to pewnie było i jest jakiś dysonsans czasoprzestrzenny. Zamiast chrzanić głupoty to uderzył w ścianę i odsłonił się jakiś niewielki panel z przyciskami. Z kieszeni wyciągnął kartę magnetyczną i przejechał. Drzwi z pewnym oporem zaczęły odsuwać się na bok. Odsuwają się powoli, słychać jak rdza powstrzymuje proces.

W tym czasie Sunny chwycił do ręki wielki rewolwer. Nawet w jego dłoniach wydawał się wielką armatą. Musiał z niego strzelać oburącz. Zamiast podziękowań powiedział jedynie do Rudej:
- Zginiemy tu. - i niemal równocześnie z tymi słowami Marry, która przyszła z Rudą zastrzeliła Marry, którą Tuco, Sunny i Ethan uratowali wcześniej z pomieszczenia z głosami i magazynem.

Po chwili z bocznych pomieszczeń jakie mijaliście biegnąc za Big Billem rozległ się przeraźliwy ryk. Horda została przebudzona. Słychać bieg nagich stópek i tym razem widać i ich w świetle. Ryk sugeruje, że to nie tylko te bobasowate stwory z piekła rodem.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=GqmytPU6d_c[/media]
 
Anonim jest offline