- Wam trzeba będzie używać pochodni - mruknął krasnolud, jeszcze zawstydzony niedawnym zachowaniem swoich kiszek. - Tropiciel ze mnie pewnie jeszcze gorszy niż z tej kozy, ale dobrze widzę po ciemku. Tyle, że w trójkę i tak narobimy hałasu. Jeśli to wilk to go nie podejdziemy. Chyba że się zadowolił swoim mordem i sobie śpi. Tak, czy siak ruszajmy, bo lepszej okazji nie będzie. Chyba że chcemy czekać, az zginie kolejne niewiniątko.
Cały czas mówił wolniej i ciszej niż zazwyczaj.
- Niezła ta ichniejsza straż, jak wychodzi na patrol dopiero po morderstwie - mruknął do Karla.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy |