Randulf zawołanym tropicielem może i nie był, ale od czasu do czasu wypatrzyć jakiś tam ślad potrafił.
Czy Karl i Hargrom byli od niego lepsi w tej materii - tego nie wiedział, ale zawsze istniała szansa, że coś się uda znaleźć. Bestia była pokaźnych rozmiarów, to i ślady powinna zostawiać duże.
- Jeśli tylko jaką pochodnię dostaniemy - powiedział - to i możemy ruszać. |