Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2014, 13:34   #9
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Fakt, że Anna nie znalazła w swoim pokoju nic podejrzanego przyniósł jej sporą ulgę. Chyba na prawdę spodziewałam się, że coś znajdę - zganiła się półgłosem. Potem zawołał ją policjant i nie miałą już czasu na rozmyslania. Prowadziła - a w zasadzie oprowadzała - Borsuka po klasztorze pokazując pokoje wszystkich turystów (Jacka i Błażeja już puste), refektarz, pralnię, stajnie, miejsce gdzie znaleziono butelkę i gdzie w ogóle się kręcili, łącznie z cmentarzem i piwniczką z nalewkami. W końcu mężczyzna nie był tu nigdy, więc niech ma ogląd całości. Nie mieszkała tu długo - niewiele ponad dobę - więc nie było tego dużo. "Wycieczkę" okraszała swoimi komentarzami oraz przytoczonymi wypowiedziami opata. Ojciec Aleksy nie zdążył powiedzieć im wiele, ale lepsze to niż nic.

- Nie wiem czy coś pan z tego wywnioskuje - rzekła gdy wrócili do punktu wyjścia. - Klasztor jest spory, skrytek dużo, a jeśli ktoś stoczył ciało ze wzgórza po drugiej stronie to pewnie utknęło gdzieś w krzakach i będzie tam, dopóki nie wywącha go jakiś kundel i nie potraktuje jako obiadu. Mam nadzieję, że od braciszków wyciągnie pan więcej informacji.

Umilkła, dumając. Teraz, gdy myślała o tym na spokojnie, może w zniknięciu ciała Krzysztofa nie było żadnej wielkiej tajemnicy. Ktoś nie lubił opata i chciał mu zaszkodzić, więc straszył turystów próbując się ich pozbyć. Widać nie pomyślał, że gdyby trafił na nawiedzonego japiszona, to odszkodowanie za naruszenie nietykalności osobistej i porwanie doprowadziłaby klasztor do ruiny. Krzysiek załknął się zupełnie legalnie, a "ten ktoś" spanikował i ukrył ciało, pogarszając tylko sprawę.

A butelka? Może ktoś podpijał nocą nalewki, fałszował je rozwadniając, czy dodając coś "ekstra" dla "specjalnych klientów", kto to wie? Nie była tak naiwna by szukać uczciwości w klasztornych murach; gdyby tak było Kościół nie musiałby rokrocznie przepraszać za swoich duszpasterzy. Czy miało to związek z Krzyśkiem? Ludzie ze strachu robili różne głupie rzeczy. Ale odkrycie powiązań lub ich braku było już rolą Jarosława Borsuka.
 
Sayane jest offline