Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2014, 19:11   #20
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Niczym owieczka prowadzona na rzeź, choć pewnie znacznie chętniej od zwyczajnej owieczki, poszedł za nią, wchodząc na łóżko tak jak chciała. Nie było w nim jeszcze inicjatywy. Nieśmiałość ją zabijała. Położył się na plecach, a ona usiadła na jego biodrach. Rude loki otoczyły jej ciało. Teraz mógł ją podziwiać z takiej perspektywy:
- Chwyć moje piersi. Naciśnij, pogładź. Zrób to na co masz ochotę.
Patrzył. Łóżko dodało mu trochę śmiałości, leżąc w takiej sytuacji nie czuł się taki odsłonięty. Dlatego już nie zamykał oczu. Patrzył na jej twarz, włosy, piersi, brzuch i całkiem sporo uwagi poświęcał na łono. Ogolone, o wyraźnych wargach, tak jak mężczyźni najbardziej lubili. Coś dostępnego wcześniej tylko w filmach porno. Wyciągnął ręce i objął nimi miękkie krągłości, delikatnie. Ostrożnie zaczął je pieścić. Teraz ona na chwilę przymknęła oczy, a na jej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Miała go dokładnie tam gdzie chciała od nocy i nie zamierzała tego zmarnować. Otworzyła oczy spoglądając na niego. Chciała się delektować tym aktem. Pierwszym w jego życiu. Uniosła się lekko i nasunęła na sterczącego mężnie członka. Powoli zaczęła opadać w dół. Stęknął, kiedy mokre wnętrze zaczęło go pochłaniać. Patrzył właśnie na to, z rozkoszy na moment przymykając powieki. Zapomniał zupełnie o dłoniach, które bez ruchu spoczywały na piersiach Jess. Czuła jak jest twardy, gorący i jak pulsuje. Wcześniejszy wytrysk niewiele zmieniał. Czegoś takiego nie był w stanie wytrzymać długo. Tym bardziej że przygotowując się na jego raczej przeciętną wielkość, zmniejszyła się odpowiednio i teraz była ciasna niczym nowa, skórzana, szyta na miarę rękawiczka, po raz pierwszy naciągana na dłoń. Dotarła do końca i ruszyła powolnym ruchem w górę.
Poczuła jak drży. Jego dłonie mocniej zacisnęły się na piersiach. Był na skraju. Jęknął głośno, patrząc jak jego członek powoli wysuwa się z okropnie ciasnej szparki.
- Ja… - wiedziała dobrze co chce powiedzieć. Kontrolowała jego podniecenie i mogła kontrolować wytrysk. Choć już niezbyt długo. Ponownie zeszła w dół, a jej wewnętrzne, wyćwiczone mięśnie ścisnęły go mocniej. Wiedziała, że i tak potrzebuje więcej czasu by samej osiągnąć satysfakcję, ale on mógł jeszcze dużo dużo więcej nawet mimo kolejnego wytrysku.
Tak młody, przy takiej kobiecie, mógł tyle, ile miał sił. I to nie tych, co napędzają jego erekcję, o którą nie musiała się martwić. Wystarczył mu ten jeden ruch. Sperma wytrysnęła głęboko w cipce, chłopak sapnął i zadygotał z niesamowitej, największej w życiu rozkoszy. Odchylił głowę w tył, przez chwilę pozostając w tym stanie. Jess czuła jego wielokrotne, mocne pulsowanie. Miał niesamowicie długi, jak na mężczyznę, orgazm. Poczekała aż skończy, delektując się silnymi uderzeniami o wewnętrzne ścianki swojej pochwy i wysunęła z niego. Nachyliła się do przodu, dotykając piersiami jego torsu i podparła się na łokciach. Pocałowała go w usta i uśmiechnęła się:
- Następnym razem zrobimy to dłużej. - mrugnęła do niego mówiąc te słowa.
Wystrzelił w nią tyle, że szybko musiał poczuć, jak teraz wszystko powoli wycieka na jego podbrzusze. Ale chyba nie był w stanie zastanawiać się nad niczym skomplikowanym. Patrzył na nią, oddychając szybko. Męskość ocierała się co chwilę o jej ciało, zupełnie nie mięknąc.
- To zbyt przyjemne… - szepnął.
- Oczywiście, że to musi być przyjemne. - Powiedziała rozbawiona - Inaczej ludzkość dawno już by wyginęła.
Uśmiechnął się, pierwszy raz odkąd przyszedł do jej domu. Zaczynał się rozluźniać. Poczuła nawet dłonie na swoich biodrach, niepewnie pieszczące skraj pośladków.
- Naprawdę to lubisz? - spytał nagle i zaczerwienił się mocniej. - To znaczy, nie chciałem dopytywać, nigdy nie zastanawiałem się… jak wygląda życie takiej jak pani… znaczy jak ty, Desire - wypowiedział te słowa równie cicho co szybko, zawstydzony.
- Tak. - Skinęła głową - naprawdę to lubię. Kiedy czuję w sobie mężczyznę i kiedy widzę, odczuwam, słyszę jaką sprawia mu rozkosz moje ciało. A kiedy przezywam orgazm... to jest najlepsze. Nic się nie może z tym równać. Nie myśl jednak, że takie są wszystkie dziwki, nie bój się tego słowa - pochyliła się muskając językiem jego wargi:
- Jestem wyjątkowa.
Pokiwał głową i zamruczał, w ten sposób zgadzając się z nią. Nie mógł się nie zgodzić, kiedy to boskie ciało ocierało się o jego własne, nie pozwalając męskości opaść ani odrobinę.
- Ze mną nie będzie tak… przyjemnie - starał się nie patrzyć w jej oczy. - Jak panią.. cię czuję, to nie mogę wytrzymać…
- Nie możesz wątpić w moje umiejętności. Każdy kolejny raz będzie dłuższy i przyjemniejszy. Mamy dużo czasu. Po za tym jest mi przyjemniej niż możesz myśleć. Pokaże ci teraz.

Jej ciało znowu pochłonęło jego i kobieta zaczęła się poruszać, zaciskając mocno. Nie kłamała. Naprawdę była silnie pobudzona i nie potrzebowała wiele, by zaznać z nim przyjemności po raz pierwszy. Sama ta myśl powodowała, że robiła się jeszcze bardziej wilgotna. Jęknął, zaskoczony, ale i znów pochłonięty przez rozkosz. Tym razem faktycznie przesunął dłonie na jej pośladki, poczuła jak trochę mocniej zaciska na nich palce. Usta miał otwarte, w oczach widziała wszystko to co odczuwał. Prawdziwą ekstazę, którą serwowały mu wszelkie zmysły, a szczególnie ten dotyku i wzroku. Nie zamykał już ich bowiem, patrząc z ogromnym podziwem na swoją pierwszą w życiu kochankę. Ona też patrzyła, by widzieć jego odczucia, karmić się ich mocą i by on mógł zobaczyć jej twarz, na której w miarę jak zbliżała się do orgazmu, pojawiało się coraz bardziej widoczne uczucie rozkoszy. Nie musiała się hamować ani powstrzymywać. Gdy dotarła do celu jej szeroko otwarte oczy zasnuły się ekstazą. Krzyknęła głośno dając upust przepełniającym ją uczuciom i radości. Teraz Michael mógł w pełni poczuć, co dzieje się z wnętrzem ciała kobiety, gdy nie udaje szczytu. Szybkie ruchy, pieszczące wnętrzem miękkiego ciała wrażliwego członka, były zbyt intensywne dla niedoświadczonego, młodego chłopaka. Z każdym nabiciem się na sztywny pal Jess czuła jak jej kochanek zbliża się do tego samego co ona. Wytrysnął, kiedy się zacisnęła. Z cichym krzykiem, który utonął w jej własnym. Wbił paznokcie w pupę ujeżdżającej go, luksusowej prostytutki. I nawet wykonał dwa instynktowne pchnięcia biodrami wgłąb szparki, zanim opadł na pościel, dysząc głośno.
Położyła się obok niego na boku, dotykając na całej długości.
- Widzisz, miałam rację.
Powoli odwrócił głowę i spojrzał na nią, wydając się nic nie rozumieć.
- Jesteś… wyjątkowa… - wyszeptał, zerkając prosto w jej oczy.
Skinęła tylko głową:
- Pomyśl teraz jak chciałbyś się ze mną kochać. Jakaś pozycja, którą kiedyś widziałeś wzbudziła twoją szczególną ciekawość?
To znowu przypomniało mu o nieśmiałości. Na chwilę jego penis także wreszcie częściowo opadł, chociaż nie było mowy o tym, żeby opuściło go podniecenie i pożądanie ciała pierwszej kochanki. I to od razu najlepszej w mieście.
- Ja… - nie mógł się zdecydować, albo odważyć. - Mógłbym od tyłu? - spytał cicho. - Tak żeby widzieć cię w tym lustrz… - głos go zawiódł, przełknął ślinę i chwilowo bał się na nią spojrzeć.
- Oczywiście - jej głos w przeciwieństwie do chłopaka był całkowicie spokojny i opanowany - Ustawię się lekko pod kątem. To pozwoli ci oglądać wszystko najlepiej. Mnie, ciebie i to jak we mnie wchodzisz, a potem jak się we mnie wbijasz za każdym ruchem bioder. Mocniej i mocniej. - Powiedziała sugestywnie, wiedząc doskonale jak na niego podziałają te słowa. Wiedziała także, że ta pozycja wiele pokaże Jackowi siedzącemu po drugiej stronie weneckiego lustra. Obfita sperma Michaela płynęła po jej udach. Nie mógł przeoczyć tego widoku.

Kiedy na nią znowu spojrzał, była pewna, że to zauważył. Jak również jej sterczące sutki, wilgotne wargi… jedne i drugie. W oczach jeszcze mocniej zabłysła żądza.
- Na pieska? - spytał z wyraźną nadzieją. Nie odrywał wzroku, a męskość wracała mu do pełnej sztywności.
Zamiast odpowiedzieć Desire uniosła się na kolana i odwróciła odpowiedni, a potem opadła na dłonie, przyjmując tę tak pożądaną przez niego, zwierzęcą pozycję:
- Pomóż sobie ręką by wejść do środka. Tego trzeba się nauczyć. Z czasem nabierzesz wprawy. - Powiedziała tonem nauczycielki zalecającej uczniom nowy rodzaj ćwiczeń.
A on jak pojętny uczeń także znalazł się na kolanach i zbliżył do niej od tyłu. Najpierw delikatnie, ale bardzo ciekawie dotknął jednego z wypiętych pośladków. Odchylił go minimalnie w bok, ale szybko cofnął dłoń. Ciekawość mieszała się z niepewnością odnośnie tego co może i powinien. Zamiast tego poczuła główkę penisa ocierającą się o łono. Zgodnie z instrukcją ręką próbował naprowadzić się na wejście w nią. Wystarczył jeden ruch bioder, aby mu pomóc. Znała się na tym. W odbiciu w lustrze widziała, że patrzy na ścianę, na nich. A gdzieś tam siedział Jack, prawie na pewno nie mogąc już wytrzymać podniecenia.
- Możesz mnie dotykać jak tylko chcesz. To wszystko sprawia mi przyjemność. - Pchnęła lekko pupę w jego kierunku, przez co nabił się głębiej. W tej pozycji mógł sam decydować o intensywności i szybkości ruchów. Czuła się jak gołębica wypychająca z gniazda swoje pisklę, by rozwinęło skrzydła i nauczyło się latać.
Jęknął, nieumiejętnie dopychając biodrami, tak żeby wejść w całości w jej rozgrzaną szparkę. W odbiciu widać było jego przyjemność. Położył dłonie na pupie call-girl i tak jak chciał wcześniej, rozsunął je na boki, aby przyjrzeć wejściu w drugą dziurkę. Poruszył się, w tył i w przód, trochę nieskoordynowanie i delikatnie. Zagryzał wargę.
- Ojej… - stęknął. - Tak jest… jeszcze… ciaśniej… Desire, ja…
Mówiąc to ciągle się powoli w niej poruszał.
- Zrób to mocniej i szybciej. - Jęknęła - Nie hamuj swoich pragnień. Pamiętasz twojego kolegę w ogrodzie. Jak we mnie wchodził w ten sposób? Podobało ci się to co ze mną robił?
Pchnął mocniej, z głośnym nabraniem powietrza w usta. Zaczął brać ją odważniej, szybciej. Ciała zaczęły głośno zderzać się ze sobą, penetrowana, wypełniona sokami cipka także wydawała odgłosy. To wszystko, to było za dużo dla chłopaka. Nieważne ile razy trysnął, to ciągle była jego pierwsza noc z kobietą - a dokładniej to popołudnie. Za to tym razem faktycznie oddał się temu co robił. Trzymając kochankę za biodra dopychał do niej swoje. Przez moment ją rżnął, pochłonięty przez zwierzęcą pozycję, wyzwalającą takie instynkty. Nie trwało to jednakże długo, nie mogło. Dobił do końca i poczuła jak z głośnym jękiem zalewa ją jeszcze raz.
- Czy widziałeś kiedyś jak kobieta jednocześnie jest penetrowana przez dwóch mężczyzn? - Zapytała tonem towarzyskiej konwersacji gdy nadal tkwił głęboko w jej środku. Milczał przez jakiś czas, dochodząc do siebie. Wreszcie przemógł się i odpowiedział. Z każdą chwilą był trochę śmielszy.
- Na filmie - przyznał się. - Ale filmy to nie to samo…
- Chciałabym byśmy to zrobili razem z Jackiem.
- Ja - zawahał się - nie wiem… to… - poczuła jak wysuwa się z niej, w połowie już tylko naprężony.
- Tak Michaelu? Powiedz mi co myślisz - Odwróciła głowę w jego kierunku nadal nie zmieniając pozycji.
To go musiało rozpraszać. Widział brudną od spermy szparkę i własne nasienie spływające po udzie.
- Już teraz czuję… się… no wiesz… - odwrócił wzrok, ale prosto na lustro, gdzie widział ją równie dokładnie. Był praktycznie różowy na twarzy od rumieńca. - Pan Brelic jest doświadczony… i dziwnie bym się czuł, nagi… no i… - wykonał lekki gest w jej kierunku, nie ośmielając się bezpośrednio na nią spojrzeć.
- Ja też jestem doświadczona - Desire wstała i zeszła z łóżka. - Na początku wstydziłeś się, a teraz czujesz pewnie. - Mówiąc to nie patrzyła bezpośrednio na chłopaka, ale na jego odbicie w lustrze. - Popatrz jak wyglądam. To wszystko za twoją sprawą. Będziesz cudownym kochankiem Michaelu, ale musisz się wyzbyć swojej wstydliwości. Zrobisz to dla mnie?
- To nie takie proste - mimo to spojrzał na nią. Na jej uda najpierw. - Zawsze… zawsze miałem z tym problemy. Ze śmiałością znaczy.
- Zaufaj mi więc. Sprawię że zapomnisz o niej i nigdy nie wróci. Dziewczyny nie będą cię już onieśmielać. Nie będą się z ciebie śmiać. Pozwolą byś robił z nimi to co ze mną i będą zachwycone. Musisz mi jednak zaufać.
Milczał przez moment, zanim leciutko pokiwał głową.
- Ufam - powiedział cicho. - Co nie znaczy, że się nie boję i że wiem co miałbym zrobić - wykrzywił usta w czymś na kształt słabego uśmiechu.
Odwróciła się do niego z uśmiechem, a potem podeszła do wygodnej otomany stojącej w jednym z rogów pokoju. Wzięła z niej czarną tkaninę, która okazała się męskim, jedwabnym szlafrokiem:
- Załóż to, byś nie był nagi, kiedy przyjdzie Jack. I nie martw się, pokażemy ci wszystko i wytłumaczymy. - Podała mu ubranie i podeszła do interkomu:
- Wilfredzie, przyprowadź proszę pana Brelica.
 
Eleanor jest offline