Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2014, 15:51   #90
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Vigo w tym czasie obszedł cały szczyt budowli pozostając wewnątrz kręgu otworzonego ze zwierciadeł. Przesunął palcem po tafli jednego z nich. Co chwila rzucał spojrzenie w stronę posążka jakiejś bogini. Nie była to Alistar. O nie. Idole jego opiekunki przyjmowały inną postać. Tutaj była spirala oznaczająca nieskończoność. Sięgnął pamięcią do ksiąg które niegdyś czytał, do dzienników jakie przejrzał i do opowieści jakie zasłyszał. W żadnej z nich nie pojawiała się owa figura z tym charakterystycznym przecież symbolem. Nie mogła zwiastować jednak niczego dobrego... nie stojąc na tym obrzydliwym ołtarzu.

Sam ołtarz niewątpliwie był natchniony jakąś formą paskudnej mocy. Zieleń i złoto. Iluzja płatająca figle obserwującym. Czując niechęć wobec tego zjawiska odwrócił głowę z niesmakiem i obrzydzeniem. Zwrócił spojrzenie na wyspę, na której tańczyły ognie. Uświadomił sobie, że jeśli Westerwald tu był, a o tym mogła świadczyć lampa, mógł udać się właśnie tam. Do miejsca odciętego od Pomroki taflą jeziora. Kapłan jednak nie mógł znaleźć wytłumaczenia dla pozostawienia za sobą lampy sferycznej.

Spojrzał w zwierciadło, przed którym stała lampa sferyczna. Zmyślne i fantastyczne w swej prostocie narzędzie do wzmocnienia jej blasku. Mogli to odpocząć i zebrać siły, a w razie potrzeby wrócić tu gdy Pomroka zastanie ich niedaleko wioski. Cztery lampy sferyczne mieli oni. Jedna była na miejscu. Było pięć zwierciadeł. Wspaniały zbieg okoliczności albo... znak od Pani.

Gdy zatoczył pełny okrąg podszedł do środka i stanął przed ołtarzem. Choć budził w nim obrzydzenie, musiał zrobić jeszcze jedną rzecz. Rozwinął korbacz, a na jego spokojnej twarzy zaczął się rodzić grymas nienawiści. Usta ściągnięte w dół zadrżały gdy obserwował figurkę ze spiralą.

- Plugawe bożki, odejdźcie w niepamięć - zacytował słowa jednego ze starszych kapłanów, które usłyszał na ceremonii, a które poruszyły jego najgłębsze fragmenty duszy - Zgińcie i przepadnijcie, gdyż oto ja burzę wasze posągi, idole i obrazy. Niszczę wasze zło wyszyte na tkaninach, palę księgi wasze i depczę wasz wizerunek. Oby nigdy ponownie światła dziennego nie ujrzał, a w mroku gnił niedotknięty świadomą myślą.

Uderzył korbaczem prosto w figurkę i ołtarz. Powtórzył cios jeszcze trzykrotnie starając się rozłupać posążek tak by stracił całkowicie swą formę. Przerwał gdy usłyszał krzyk Wojownika. Odwrócił się w jego stronę.

- Szybko się uwinęliście. Właśnie zamierzałem do was schodzić - rzekł czując jak do jego duszy wraca spokój - Westerwald mógł tu być, lecz z pewnością odszedł

Raz jeszcze spojrzał poza zwierciadłami na teren wokół wioski..

- Lepiej tu zostańmy - oznajmij - Pięć lamp sferycznych przy tych zwierciadłach powinno bez problemu poradzić sobie z Pomroką. Będą odbijać światło do środka. Wspaniały wynalazek. Zwłaszcza że tu na szczycie nie musimy się już bać harlanów. Ale wpierw... trzeba tu wnieść rannego.

Ruszył żwawo do schodów.

- Co znaleźliście?
 
Jaracz jest offline