Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2014, 21:15   #22
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Vinnie:
Wiktor niósł plecak ze zdobyczą w postaci przerośniętych gołębi. Sądząc po wypchaniu miał ich tam ze trzy. Paulina gwizdnęła i do jej nogi podbiegł młody piesek. We trójkę i z psem udaliście się w stronę bazy. Gdzieśtam po drodze natknęliście się na młodego Mariusza Piegusa i Franek, brata Pauliny. Razem z psem i plecakiem gołębi obserwowali okolicę i pomachali wam, gdy was zobaczyli. Również był z nimi pies. Trochę większy niż ten paulinowy. Dowiedziałeś się, że Milczek i Pałka wkroczyli do bloku mieszkalnego obok którego aktualnie stoicie. Widzieli tam jakieś świecące, zielone coś i uznali, że warto to zbadać. Wszedłeś do środka i zobaczyłeś, że klatka schodowa jest zajęta przez rośliny. Głosy dobiegające z szybu windy wskazują w jaki sposób twoi kumple postanowili zbadać budynek. Zajrzałeś do środka i zobaczyłeś światła z dziury w ścianie w okolicach trzeciego piętra. To pewnie oni. Drabinka, która tam wiedzie jest mocno przeżarta przez rdzę. W kilku miejscach zresztą szczeble są zniszczone - pewnie Milczek się po nich wspinał.

Pałka, Milczek:
Bez większych problemów dotarliście na trzecie piętro. Niestety część drabinki uległa zniszczeniu razem ze ścianą. Przez otwór udało wam się wejść na to piętro. Zaświeciliście latarkami, bo ciemno jak cholera. Pomieszczenie jak pomieszczenie, nie ma łóżka - pewnie gospodarcze. Rośliny zniszczyły trochę ściany, a z drewnianych drzwi zostało niewiele. Wyszliście na mroczny korytarz, w którym w świetle latarki spostrzegliście świecące się ślepia. To może być jakiś kot albo inne gówno, ale czmychnęło zanim strzeliliście. Tym czasem usłyszeliście jak coś upadło piętro wyżej na podłogę. Wszystkie drzwi do pomieszczeń jako tako się trzymają albo są zastąpione roślinnością - w każdym razie światło z zewnątrz tu nie dociera.

Frygwork:
Nie mijałeś tego pomieszczenia, bo tylko używaliście klatki schodowej, żeby dostać się na dach. Tym razem poszedłeś na to piętro. Sądząc po obfitej ilości odchodów na korytarzu coś czai się wśród korytarzy. Światło wpada tu z zewnątrz poprzez dziury w ścianach i przeżarte drzwi. Poszedłeś do wskazanego pomieszczenia. Akurat te drzwi są zamknięte. Ze środka dobiegają cię dźwięki jakby jakiejś małpy czy czegoś.
 
Anonim jest offline