Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2014, 12:00   #365
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
This..."job"... is never done
Epilog


-... Wtedy zadałem... ostatnie cięcie. - Skończył opowiadać Richter siedząc przy ognisku, oparty o szyję wylegującej się hydry. Osoba z którą rozmawiał była znana mu wieszczka, ta sama która poinformowała go o chorobie przelewającej się przez kontynent.
- A więc udało ci się, pokonałeś chorobę? - Zapytała siedząc naprzeciw.
- Wątpiłaś.. w to? Poza tym sam nigdy... bym sobie nie poradził. -Westchnął rzucając jakiś patyk do ognia.
- Ależ skąd. - Pokręciła głową. - Czym teraz się zajmujesz? -
- Podróżowałem z Gortem i jego... parobami w poszukiwaniu... boskich łez. Teraz zostałem zaproszony na.. ślub w wietrznej twierdzy. Przyjechałem tutaj by zobaczyć... jak się miewasz. - Zaczesał włosy do tyłu.
Na jej twarzy pojawił się niemrawy uśmiech. - Miło że pamiętałeś. - Rzekła dodając po chwili. - A co z tą Rose o której wspominałeś? Nie powinieneś jej szukać? -
- Ten który zwrócił mi wspomnienia mógł... bez problemu je pozmieniać. Nie jestem nawet pewien... czy ona kiedykolwiek istniała. Nawet jeśli istnieje... będzie ją trzymał przy sobie... będzie się mną bawił... w ten sposób. - stwierdził przechylając głowę na bok.
- By pomyśleć że istnieją takie istoty. - Westchnęła smutno. - Rozumiem że po tej uroczystości wracasz do poszukiwań? -
- Dokładnie. łzy należą do mnie... Biada tym którzy... nie będą chcieli mi ich oddać. - Z tymi słowami podniósł się i przeciągnął.
- Zmieniłeś się. - Rzekła także wstając.
- Na... lepsze... - Strzelił karkiem, wtedy to nadbiegł do nich spanikowany wieśniak.
- Olbrzym! olbrzym nadał na wioskę! Pożera ludzi! - Po wykrzycecziu tych słów padł do siadu by złapać kilka oddechów.
- Przygotujcie mi... jakąś pieczeń, warzywa gotowane... I beczułkę wina. - Rzucił Malencroft mijając wieśniaka.
- Hę?! - odparł zdumiony wieśniak. Richter odwrócił się przez ramię i łypnął jedynym okiem na chłopaka.
- Jesteś jakiś... niedorozwinięty? Wyraźnie mówię... żądam byście przygotowali mi coś.. do jedzenia. Jestem głodny... - Zaczął iść w stronę wioski. - Jeszcze jakąś kąpięl... MALICE! podano do stołu. - Hydra podniosła łby i posłusznie podążyła za dzierżycielem rozpaczy. Olbrzym będzie miał baaaaaardzo zły dzień.
- To na pewno on? Ten sam Calamity? - Zapytał zdumiony wieśniak.
- Już sama nie wiem chłopcze... już sama nie wiem. -
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline