Agarwaethor z niedowierzaniem przyglądał się temu, co tu się działo.
Szaleństwo jakieś. Najpierw wbiegali na górę, a teraz mają znów biec w dół? I to jedno i drugie na podstawie jakiś dziwnych przeczuć? A do tego obsydianin miał pomrokę w sobie.
Elf sprawdził swoje talizmany. rzucił szybko kości, by pozyskać jakąś wskazówkę. - Może poświeć po wszystkich tym światłem. Włącznie ze zjawą. - elf dodał swój głos do głosu towarzysza. |