- Ja to ogółem proponowałbym rozpierdolić ten bezbożny przybytek. - rzucił Wojownik tekstem, który bardzo, bardzo dawno temu i bardzo, bardzo daleko stąd usłyszał od swojego znajomego z cudownymi zdolnościami. Wówczas drużyna rozpierdoliła tamten bezbożny przybytek, ale i mieli ku temu narzędzia. Tutaj raczej nie było co liczyć na to, że samo światło zniszczy kamienie. Trzeba było wymyśleć inny sposób.
- A światła, kurwa, nie będę marnował. Jedyne co udowodniłem tamtym strzałem to to, że kamieniaka popierdoliło. I nadal zachowuje się jak opętany. Ja to mam pytanie co tu robił Westerfeld, jak długo tu był i gdzie poszedł. - splunął podkreślając swoje słowa - Bo chyba żeście pozapominali pokiegu chuja żeśmy wleźli w Pomrokę. Kobieta ogólnie to ma rację, że trzeba stąd spłynąć z siłą wodospadu. Wszystko dookoła to gówno oprócz tych luster. Zabierzcie je ze sobą jak się da.
Wojownik spróbował zabrać jedno z luster i sobie je doczepić na plecy czy coś. Albo zrobić z nich tarczę jeśli nie są takie duże. To może się przydać. Potem pójdzie za Savem i kobietą ceremonialnie mówiąc "odpierdol się" jakby ktoś próbował go powstrzymać.
Odczepiając lustro mówi:
- Niezły pomysł Agarwaethor, ale te lampy to poważne gówno i nie można go od tak po prostu rozdrabniać. Jak będzie naprawdę źle to zobaczysz jak potężna jest lampa w moich rękach. - i po chwili - Choć tymi ręcami to też mogę wpierdolić |