Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2014, 09:27   #3
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Trzy dni morderczej wędrówki przez palące piaski pustyni. Trzy dni walki o życie i wolność. Trzy dni, które nie tylko odmieniły Erthara, ale także utwierdziły go w przekonaniu, że to co się dzieje to nie jest sen.
Każdej nocy chłopak miał ten sam sen. Jego ojciec siedzący w cieniu namiotu i mówiący do niego to jedno, jedyne zdanie:
- Odszukaj oazę Al-Aslader. Tam odnajdziesz prawdę.
Mimo to każda kolejna noc przynosiła nowe szczegóły. Erthar widział rozstawione w koło barwne namioty. Widział wysokie drzewa o smukłych pniach i wielkich, rozłożystych liścia. I widział olbrzymie jezior na którego środku zbudowana przepiękny pałacyk z białego kamienia.
To była oaza Al-Aslader i to tam Erthar musiał dotrzeć.

Wokół jednak nie było nic poza czerwonym, rozgrzanym i piekącym w stopy piaskiem. Jak wzrokiem sięgnąć, aż po horyzont tylko piasek, piasek i piasek.
Zapewne, gdyby nie lata katorżniczej pracy i wrodzona wytrzymałość na gorąco Erthar by się już poddał. Teraz już rozumiał dlaczego strażnicy praktycznie nie obawiali się ucieczek. Samotny uciekinier, bez pomocy i nadludzkiej wytrzymałości nie miał szans przeżyć.
Jemu się udało. Tylko ja długi czeka go jeszcze marsz zanim dotrze, choćby do jakieś wioski.

Czwartego dnia wieczorem Erthar dostrzegł na horyzoncie światła miasta. Było to potężne miasto wokół którego rozciągał się grząski teren, jakby ruchomych piasków. Do miasta prowadziła jedna, wyłożona kamieniami droga. Patrząc na nią Erthar wiedział, że zapewne tysiące niewolników zginęło budując zarówno to miasto, jak i drogę.

W pewnym momencie Erthar dostrzegł coś, co jakimś cudem uszło mu do tej pory uwadze. Jakieś trzysta metrów od niego w pobliżu niewielkiego pagórka rozłożyła się niewielka karawana. Składała się ona z dwóch niewielkich wozów ciągniętych przez cztery dorosłe Inixy.

Wokół wozów odpoczywała grupa około dziesięciu osób. Wśród nich Erthar dwa mocarne muły, siedmiu ludzi, w tym dwie kobiety oraz elfa, który wyglądał na ich przywódcę lub jakiegoś szlachetnie urodzonego. Jego posłanie było najrozleglejsze, a obok stał jeden człowiek z wachlarzem uczynionym z szerokich liści.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline