Erthar ruszył śmiało w kierunku obozującej karawany. Gąszcz myśli kotłował się w jego głowie. Z jednej strony była to niewątpliwa szansa, ale z drugiej ryzyko. Od tak dawna nie miał kontaktu z normalnymi ludźmi, że obawiał się oto jak powinien się zachowywać.
Gdy zbliżył się do obozowiska zauważył, że jego pojawienie się zostało przyjęte z dość dużym niepokojem.
Dwaj ubrani w skórzane przepaski przedstawiciele rasy mułów. Obaj byli uzbrojeni w krótkie włócznie o kamiennych grotach. Na ich szyjach Erthar dostrzegł metalowe obręcze. Widział takie u niewolników wyższej rangi w obozie przy budowie piramidy. Obaj byli więc niewolnikami, tak samo jak on.
- Stój! - wrzasnął jeden z nich - Coś za jeden i czego chcesz?
Drugi ze strażników szepnął coś do ucha swojemu kompanowi. Erthar usłyszał, że ten odpowiada mu półszeptem:
- Idź poinformuj Uriellaha.
Po tych słowach drugi strażnik pobiegł w kierunku, gdzie leżał elf.
- Słyszałeś? Gadaj czego chcesz?
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |