Aziza zobaczyła znak. Tak, to musiało być to. Próba światła.
Kobieta zerwała się i rzuciła do schodów aby zagrodzić drogę trójce uciekinierów.
- Gdzie kurwa? - warknęła groźnie. - Najpierw ratować chcecie, a teraz zostawić. I kurwa nic nie tłumaczycie tylko pieprzycie o pierdolonym niebezpieczeństwie.
Kobieta zwęziła oczy i mocniej zacisnęła dłoń na włóczni. Zaraz ją jednak puściła widząc, że miejsca jest niewiele. Zrzuciła plecak i swoją postawą dała wyraźnie do znaczenia, że nie puści ich bez wyjaśnień. Zatrzyma ich choćby siłą. |