Elfy wybuchł perlistym śmiechem i przez długą chwilę chichotał jak dziecko.
- Oaza Al-Aslader - rzekł gdy się w końcu trochę uspokoił - Widać, że chyba żar lejący się z nieba pomieszał ci zmysły. Przecież to mit. Bajka dla grzecznych dzieci i spragnionych wolności niewolników. Oazy Al-Aslader nie istnieje i nigdy nie istniała. To wymysł jakiegoś oszalałego z gorąca pustelnika. Myślałem, że już nie ma naiwniaków, którzy w to jeszcze wierzą. Wielka oaza pośrodku pustyni przez którą nie tylko płynie wielka rzeka, ale jest także jezioro na którego środku wzniesiono cudny pałac. Ojczyzna wolnych ludzi. Królestwo swobody i dobrobytu, gdzie wszyscy żyją radośnie i szczęśliwie. A nad wszystkim czuwa dobrotliwy - elf przez chwilę szukał w pamięci imienia.
- Jazgash - podpowiedział wachlujący elfa mężczyzna.
- No właśnie Jazgash. W niego też wierzysz? - zapytał z drwiną elf.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |