Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2014, 21:00   #64
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Ivy uklękła obok ciała Sveina. Delikatnym ruchem dłoni odgarnęła kurz z jego policzka. Wszystko wokół zgrzytało, świszczało i trzęsło się jakby ostatkiem sił. Kilka metalowych części spadło z łoskotem na ziemię niedaleko kobiety. Ona jednak nawet nie drgnęła. Jej myśli przepełniał tylko żal i smutek. Nie było już celu, nie było dokąd dążyć, nie było dla kogo żyć dalej. Nie zamierzała uciekać i szukać drogi do ludzi, którzy przeżyli. Zbyt wiele się wydarzyło, by potrafiła być dawną sobą i znów żyć wśród nich. Teraz, gdy wiedziała, że nie należy do ich gatunku, czuła się obco jak nigdy przedtem. Była jedyna w swoim rodzaju i dlatego chciała zginąć wraz z upadającym Tytanem. Chwila bólu zdawała się wszak lepsza od wielu dziesiątek lat samotności.

Podniosła suche oczy do góry i zobaczyła jak wielka, ciężka rura obluzowuje się. Przedmiot wygiął się skrzypiąc przy tym niemiłosiernie, aż w końcu odczepił i zaczął spadać. Ivy zamknęła oczy.

… lecz uderzenie nie nastąpiło. Po chwili rozchyliła powieki i ujrzała ogromne, metalowe macki nad sobą, które złapały rurę jakiś metr nad głową kobiety.


Wokół zaszemrało. Macki zaczęły się poruszać, tworząc dźwięk, który przywodził na myśl metaliczny szept.

- Ivy… Ivy…
- Jesteś nasza…
- Ivy…
- Jesteśmy twoi…
- Ivy… Ivy…
- Kochamy Cię…
- Ivy… Ivy…
- Twoja wola…
- Ivy…
- Prowadź nas…
- Ivy…
- Kochamy Cię…
- Ivy od maszyn.


Nim zdążyła coś powiedzieć, metalowe macki wypełzły jeszcze z innyc załomów sprzętu i ruszyły prosto na nią. Oplotły kobietę tworząc szczelny, metaliczny kokon. Gdy wszystko wokół waliło się, kokon trwał niewzruszony.

Kiedy odzyskała świadomość, nie miała już ciała. Była wszędzie i nigdzie zarazem. Była tym, co pozostało z walki Tytanów. Była w każdej z tych maszyn – wykorzystanych i porzuconych przez swych twórców. Była ich sercem.

- Ivy…
- Ivy… czego pragniesz?
- Ivy… kochamy Cię…


Ona też je kochała. I wiedziała, że jej potrzebują. Bardziej niż ludzie.

- Odbudujmy tę planetę – rzekła wreszcie, choć żaden dźwięk nie wydobył się na powierzchnię – Odbudujmy nasz dom.



KONIEC
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline