Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2014, 09:00   #17
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
O świcie faktycznie przybyli pozostali członkowie karawany. Było wśród nich czterech elfów oraz dwóch kolejnych mułów z obrożami na szyjach. Grupa przyniosła zapasy jedzenia i wody oraz kilka drewnianych skrzyń, których zawartość pozostała dla Erthar tajemnicą.

Karawana wyruszyła na zachód.
Przez tydzień szli praktycznie bez przerwy. Erthar nie miał ciężkiej pracy. Jego rola ograniczała się do częstych zwiadów lub tylnej warty i pomocy przy przygotowywaniu obozu na noc.
Niestety przez ten czas nadal pozostał wyrzutkiem. Piętno niewolnika nie pozwalało mu się zbytnio zbliżać do elfów, których uważał za lepszych od siebie. Nie umiał i bał się zbytnio bratać z niewolnikami, gdyż mogło to być źle odebrane przez ich panów. W ten sposób Erthar stał się kimś pośrodku obu grup. Ta rola nie bardzo mu odpowiadała, gdyż tak naprawdę do żadnej z tych grup nie należał i żadna z nich nie traktowała go jako swojego. Posiłki jadał z elfami, ale pracował z niewolnikami. To wyobcowania bardzo mu ciążyło.

Z każdym mijającym dniem miał wrażenie, że oddala się od swojego celu. Mityczna oaza Al-Aslader zdawała się być coraz dalej i dalej. Także sny zdarzały się coraz rzadziej, aż w końcu siódmej nocy Erthar nie doświadczył już nocnego widzenia z ojcem.

Krajobraz z każdym dniem zmieniał się coraz bardziej, choć zmiana ta nie była aż tak bardzo znacząca. Piaskowe wydmy zostały wyparte przez pokryte ostrymi kamieniami równiny. Słońce paliło niemiłosiernie i tylko dzięki swojej wrodzonej odporności Erthar nie cierpiał na oparzenia i przemęczenie, jak niewolnicy elfów.

Zdawało się, że elfia karawana podąża bez celu prosto przed siebie. Bo choć Erthar kilka razy widział na horyzoncie mniejsze i większe osady, to grupa nigdy do żadnej nie zawitała. Bardzo to zastanawiało mężczyznę, gdyż wydawało mu się naturalne, że wędrowcy choćby żeby odpocząć wstępują do napotkanych po drodze wiosek i miast.
W przypadku ich karawany było zupełnie inaczej. Erthar odniósł niemal wrażenie, że grupa specjalnie omija wszelkie siedliska ludzkie.

Ósmego dnia karawana weszła w coraz bardziej pagórkowaty teren. Tempo marszu wyraźnie spadło, gdyż wdrapywanie się na coraz bardziej strome wzgórza pokryte ostrymi, drobnymi kamyczkami stawało się coraz trudniejsze.

Pod wieczór dziewiątego dnia grupa znalazła się już u podnóża wysokich gór. Erthar został wysłany naprzód, aby znaleźć jakieś bezpieczne miejsce na nocleg. Ponoć tereny były bardzo niebezpieczne zarówno ze względu na dzikie zwierzęta, jaki i panoszące się tutaj Aaracocra, sępo-ludzi, którzy rościli sobie prawo do tych gór.
Po kilkunastu minutach samotnego marszu Erthar znalazł niewielką grotę osłoniętą od wiatru i położona na uboczu głównego szlaku. Miejsce to zdawało się niemal idealne na nocleg dla ich grupy. Po pobieżnym sprawdzeniu wnętrza groty Erthar postanowił wrócić i poinformować resztę o swoim znalezisku.

Gdy wyszedł z grotu stało już przed nią trzech sępo-ludzi. Uzbrojeni w długie włócznie i nogi zakończone ostrymi szponami wyglądali naprawdę groźnie.

Najwyższy z nich wysunął się na czoło i skrzeczącym głosem zapytał:
- Czego tu szukasz diabli bękarcie?
Zanim jednak Erthar zdążył cokolwiek odpowiedzieć, stojący po prawej Aaracocr zaskrzeczał głośno i wyciągnął włócznię w kierunku diablęcia. Jego towarzysz stojący po lewej zrobił to samo i także zaczął coś skrzeczeć.
Erthar już wiedział, że ma poważne kłopoty. Nie miał jednak pojęcia co mogło tak szybko zdenerwować sępo-ludzi.
Ten, który zadał mu pytanie najpierw coś odpowiedział swoim kompanom w ich języku, a potem zwrócił się do Erthara:
- Nie próbuj żadnych sztuczek - ostrzegł - Pójdziesz z nami.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline