Mafiozo wysłuchał słów obu mężczyzn i powoli wstając od stolika, powiedział:
- Zobaczę co da się zrobić w tej sprawie. Nie obiecujcie sobie jednak zbyt wiele. Mam pewne wpływy i znajomych, ale to nie ja stanowię prawo w tym kraju. Daj mi swój numer - zwrócił się do Thomasa - Jak tylko się czegoś dowiem dam ci znać. A teraz wybaczcie, ale muszę wracać do pracy. Miło było cię zobaczyć po tak długim czasie Thomasie. Trzymajcie się.
Cooper i O'Brain zostali przy stoliku sami. Audiencja u lokalnego bossa została zakończona i można było opuścić lokal.
Wychodząc Cooper zauważył, że Thomas ma bardzo chwiejny krok. Nawet nie zauważył, że w czasie rozmowy O'Brain zdążył sam opróżnić prawie całą butelkę wina.
Gdy Thomas potknął się w progu, Cooper już wiedział, że ma poważny kłopot.
***
Thomas O'Brain
Łyk wina jeszcze nikomu nie zaszkodził, jak to mówią. Nikomu poza alkoholikiem, który właśnie skończył kilku miesięczny ciąg. O'Brain sięgnął po kieliszek wina w czasie obiadu zupełnie automatycznie. Nie ciągnęło go do alkoholu jakoś specjalnie. To był naturalny odruch.
Dopiero gdy wstał od stołu zdał sobie sprawę, że przesadził. Odpłynął Spojrzał na opróżnioną butelkę i wirujący wokół świat.
Było mu błogo i pogodnie. Wszystkie troski i problemu uleciały gdzieś w dal. Stojący obok niego kumpel uśmiechał się do niego radośnie.
Życie jest cudowne. Nie ma to jak zjeść pyszny obiad i rozkoszować się dojrzałym winem.
Nagle ściana hałasu i gwaru uderzyła w Thomasa niczym potężny młot. W głowie mu się zakręciło od ilości przelewającej się przed jego oczami masy ludzi.
Gdzie oni wszyscy tak pędzą? Do jasnej cholery!
Sznur samochodów, ryk strażackiej syreny i to pulsowanie w skroniach.
Nagle spośród tłumu Thomas wyłania jedną osobę. Stoi po drugiej stronie skrzyżowania. Ubrana w elegancki beżowy kostium i wysokiej białe szpilki. W ręku trzyma czarną skórzaną torebkę z logiem Louisa Vuitton. Tuż obok niej stoi mała dziewczynka.
To Lucy. Jego ukochana Lucy.
Sylvia Anderson wsiada z mała do samochodu. Biały sedan. Biały Chevrolet Malibu. Odpala silnik i włącza się do ruchu.
***
Cooper widzi, jak Thomas chwieje się na nogach i patrzy gdzieś w dal. Intensywnie skupia się na jednym miejscu po drugiej stronie skrzyżowania.
- Spójsz - mówi nagle - tho ona. Ssylvia Anderson.
Cooper spogląda w tamtym kierunku, ale widzi tylko jakąś kobietę ubraną w beżowy kostium i białe szpilki, która wsiada do białego Camaro.