Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-08-2014, 10:46   #31
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Ah, stare dobre czasy!
Papa nie stracił rezonu oraz klasy. Włoscy gangsterzy mieli klasę. I honor - rzecz niespotykana wśród latynosów czy murzynów.
No i nadal gotowali tutaj wyśmienicie! Carbonara była przepyszna, a dobre wino podkreślało świetność dania. Po nasyceniu się tym wszystkim pojawił się Big Papa.
Trochę się postarzał.
- Czym ci mogę służyć Thomasie? Zakładam bowiem, że nie odwiedziłeś mnie z czystej kurtuazji. i powiedz mi kim jest twój przyjaciel oczywiście, bo zdaje mi się że skądś go kojarzę. Pamięć mnie już jednak powoli zawodzi.
Uśmiecham się. Niby mała rodzina, nie prowadzą wielkich interesów, a orientują się doskonale. Nie warto grać w zaparte przy Papie, lepiej pokazać karty.
- To jest Mark Cooper, mój znajomy. Jest urzędnikiem państwowym. Przybyliśmy tutaj w prywatnej sprawie, zupełnie nie służbowej. Jak wiesz.. jakiś czas temu zabito moją córkę. Próbowałem prywatnego śledztwa, ale spełzło na niczym. Wtedy pojawił się Mark i zaproponował mi pomoc. Moje pytanie brzmi: co wiesz o firmie 7Pack i ich.. tajemnicach? Szczególnie szefowej. Czym jeździ, gdzie mieszka? Mam dziwne wrażenie, a nos gliniarza podpowiada mi, że za tą firmą stoi coś grubszego.
 
Gveir jest offline  
Stary 07-08-2014, 11:28   #32
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Papa uśmiechnął się szeroko i poklepał Thomas po ramieniu.
- Urzędników mi tu przyprowadzasz przyjacielu. Tak, bez uprzedzenia. Nie ładnie, oj nie ładnie - głos DiStefano był niby spokojny, ale O'Brain czuł ukrytą w nim groźbę i prawdziwą niechęć - Ja rozumiem, że to jakiś twój znajomy i mu ufasz, ale wiesz jak to jest z ludźmi. Do pana nic nie ma - Papa zwrócił się do Coopera - Jednak nikt nie chce kłopotów, prawda?
Mężczyzna wziął łyk wina i ponownie zwrócił się do O'Braina:
- Odznakę oddałeś, ale glina dalej w tobie siedzi. Wyluzuj, to nie przesłuchanie - Papa ponownie uśmiechnął i chwilę się zamyślił - 7Pack! nic mi to nie mówi. To chyba jakaś firma kurierska, tak? A jakie oni mogą mieć tajemnice, co? I co ty masz do nich właściwie?
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 07-08-2014, 12:59   #33
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
- Mam dziwne przeczucie, że mogą mieć większy związek z zaginięciami dzieci, które miały miejsce jakiś czas temu. W tym z śmiercią mojej córki. Osobista vendetta, szukam sprawcy, a raczej jak mówi mi mój nos... większej grupy. Nie masz możliwości dotarcia do ich akt, dokumentów, baz danych?
Mówię to chłodno, nie chcę aby wyszły na wierzch emocje związane z śmiercią mojego oczka w głowie.
Papa ma racje, urzędnicy są raczej pokątnie widziani tutaj. Jednak potrafił to wszystko rozładować swoją serdecznością i doświadczeniem. Gangster prawdziwej klasy!
 
Gveir jest offline  
Stary 07-08-2014, 13:48   #34
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
- Ze względu na dawne lata zobaczę, co da się zrobić - odparł Papa - Musisz dać mi kilka dni i sprawdzę to dla ciebie. Dobrze byłoby jednak wiedzieć, czego konkretnie szukać. W oficjalnych kartotekach raczej nie będzie wpisane, kto ma skłonności pedofilskie. Macie jakieś konkretne tropy, dowody, czy tylko własne przypuszczenia. Pracowałeś w tym fachu i wiesz, że bez twardych dowodów nie ma co mówić o jakiejkolwiek wini. A tutaj w grę wchodzi poważne przestępstwo, najgorsze z możliwych.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 07-08-2014, 21:01   #35
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Wzdycham. Upijam łyk wina.
- Widzisz.. gdy Lucy zaginęła rozpocząłem własne śledztwo. Po jej śmierci, tej pieprzonej rozprawie i medialnym szumie, a zaraz potem po cugu moja pamięć się trochę rozjechała. Wiem na pewno, że z jakiś powodów ich śledziłem. Nawet zatrudniłem się pod fałszywym nazwiskiem. Podejrzewam, że szefowa - Sylvia Anderson ma w tym największy udział.
Kiwam głową po raz kolejny. Doskonale rozumiem, że to skomplikowana sprawa. Zebranie takich danych zajmuje trochę czasu. Chyba pora będzie odwiedzić rodzinną miejscowość..
- Jeszcze jedno, Papo. Wiem, że masz wpływy i pewne obszary kontrolujesz. Powiedz mi czy wśród waszej społeczności amerykanów włoskiego pochodzenia, ostatnimi czasy zdarzały się dziwne rzeczy? Zniknięcia dzieci, nastolatek? Coś Cię zaniepokoiło?
 
Gveir jest offline  
Stary 08-08-2014, 08:45   #36
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Nie podoba mi się ów miejsce i ten człowiek. Niby taka przyjemna, kameralna knajpka, ale dobrze wiem, co się za tym kryje. U progu zawachałem się na moment. W końcu wszedłem do środka.
Przynajmniej jedzenie jest tutaj dobre, nie kryję. Nim parujące półmiski pojawiły się przed nami, zjawia się już Wielki Papa. Makaroniarz jest przy tuszy. Wygląda trochę jak tatuś, który najchętniej legnąłby przed telewizorem z piwem w ręce. Ale słyszałem o nim i wiem, że podobne zachowanie to ostatnie, czego można się spodziewać.
Facetowi wyraźnie nie podoba się moja profesja. A konkretniej możliwości rewidowania związane z nią.
- Do pana nic nie mam. Jednak nikt nie chce kłopotów, prawda?
Gardzę tym człowiekiem oraz jego pracą. Ale nie mogę tego zbyt jawnie okazać.
- Jestem tutaj, aby pomóc Thomasowi. Na tym moje zadanie się kończy - odpowiadam zgodnie z prawdą.
Póki co, pozostawiam resztę rozmowy dwójce. Unikam nawet patrzenia na gangstera. Cholerna szumowina. Niestety, na razie jesteśmy na niego skazani. Z pewnością ma dojścia i może nam pomóc. Wtem, coś mi przychodzi do głowy. Jest to tylko luźna koncepcja, ale skoro już mamy okazję, warto ją sprawdzić. Pamiętam bowiem scenę z ludzkimi zwłokami przewieszonymi jak bydlęce półtusze. Potem, wizja jakiegoś hangaru, zamkniętej przestrzeni, gdzie uprowadzona została Lucy.
- Możliwe, iż małą trzymano w chłodni. Nie mamy na to dowodów, ale jeśli ktoś z 7Pack korzystał z takowej, krąg już nam się nieco zacieśnia.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 08-08-2014 o 09:57.
Caleb jest offline  
Stary 08-08-2014, 12:02   #37
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Mafiozo wysłuchał słów obu mężczyzn i powoli wstając od stolika, powiedział:
- Zobaczę co da się zrobić w tej sprawie. Nie obiecujcie sobie jednak zbyt wiele. Mam pewne wpływy i znajomych, ale to nie ja stanowię prawo w tym kraju. Daj mi swój numer - zwrócił się do Thomasa - Jak tylko się czegoś dowiem dam ci znać. A teraz wybaczcie, ale muszę wracać do pracy. Miło było cię zobaczyć po tak długim czasie Thomasie. Trzymajcie się.

Cooper i O'Brain zostali przy stoliku sami. Audiencja u lokalnego bossa została zakończona i można było opuścić lokal.
Wychodząc Cooper zauważył, że Thomas ma bardzo chwiejny krok. Nawet nie zauważył, że w czasie rozmowy O'Brain zdążył sam opróżnić prawie całą butelkę wina.
Gdy Thomas potknął się w progu, Cooper już wiedział, że ma poważny kłopot.

***

Thomas O'Brain
Łyk wina jeszcze nikomu nie zaszkodził, jak to mówią. Nikomu poza alkoholikiem, który właśnie skończył kilku miesięczny ciąg. O'Brain sięgnął po kieliszek wina w czasie obiadu zupełnie automatycznie. Nie ciągnęło go do alkoholu jakoś specjalnie. To był naturalny odruch.
Dopiero gdy wstał od stołu zdał sobie sprawę, że przesadził. Odpłynął Spojrzał na opróżnioną butelkę i wirujący wokół świat.
Było mu błogo i pogodnie. Wszystkie troski i problemu uleciały gdzieś w dal. Stojący obok niego kumpel uśmiechał się do niego radośnie.

Życie jest cudowne. Nie ma to jak zjeść pyszny obiad i rozkoszować się dojrzałym winem.

Nagle ściana hałasu i gwaru uderzyła w Thomasa niczym potężny młot. W głowie mu się zakręciło od ilości przelewającej się przed jego oczami masy ludzi.

Gdzie oni wszyscy tak pędzą? Do jasnej cholery!

Sznur samochodów, ryk strażackiej syreny i to pulsowanie w skroniach.

Nagle spośród tłumu Thomas wyłania jedną osobę. Stoi po drugiej stronie skrzyżowania. Ubrana w elegancki beżowy kostium i wysokiej białe szpilki. W ręku trzyma czarną skórzaną torebkę z logiem Louisa Vuitton. Tuż obok niej stoi mała dziewczynka.
To Lucy. Jego ukochana Lucy.
Sylvia Anderson wsiada z mała do samochodu. Biały sedan. Biały Chevrolet Malibu. Odpala silnik i włącza się do ruchu.


***

Cooper widzi, jak Thomas chwieje się na nogach i patrzy gdzieś w dal. Intensywnie skupia się na jednym miejscu po drugiej stronie skrzyżowania.
- Spójsz - mówi nagle - tho ona. Ssylvia Anderson.
Cooper spogląda w tamtym kierunku, ale widzi tylko jakąś kobietę ubraną w beżowy kostium i białe szpilki, która wsiada do białego Camaro.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 08-08-2014, 12:20   #38
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
- Co się z tobą dzieje, do cholery? - potrząsam ramieniem policjanta.
Patrzy na mnie nieprzytomnie. Jeszcze przed chwilą prowadził rozmowę w restauracji. Teraz ledwo stoi na nogach. Szybko skojarzyłem fakty. Te butelki u niego w mieszkaniu i strata dziecka. Wypite wino. Niby do obiadu, ale w rękach pogrążonego w bólu człowieka działa jak niezpieczne narzędzie.
- Spójsz, tho ona. Ssylvia Anderson.
- Kto? Z resztą nieważne.
Typ samochodu się zgadza. To może być nasz trop. Thomas jest co prawda pijany, ale trzeba się chwytać każdej okazji. Szczególnie skoro jest tuż pod nosem. Jeśli przyjechaliśmy tu samochodem, siadam na miejscu kierowcy. W przeciwieństwie do O'Braina wypiłem tylko symboliczne ilości wina. Gdyby nie, zwyczajnie bierzemy taksówkę. Śledzimy kobietę.
 
Caleb jest offline  
Stary 08-08-2014, 12:32   #39
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Uh, wino, winko. Gdyby nie okoliczności i wszystko.. no ale nie mogłem odmówić.
Dobre jedzenie i wino oraz rozmowa z Papą trochę mnie uspokoiła.
- Zobaczę co da się zrobić w tej sprawie. Nie obiecujcie sobie jednak zbyt wiele. Mam pewne wpływy i znajomych, ale to nie ja stanowię prawo w tym kraju. Daj mi swój numer - zwrócił się do Thomasa - Jak tylko się czegoś dowiem dam ci znać. A teraz wybaczcie, ale muszę wracać do pracy. Miło było cię zobaczyć po tak długim czasie Thomasie. Trzymajcie się.

Lekko się zachwiałem wstawiając od stołu, ale czego spodziewałem się osuszając butelkę? Pewnie Papa to widział - chuj z tym! Jestem ciekaw jak on sobie radził, gdy miała miejsce sprawa rodzina, na którą mu pozwoliłem. Też pewnie pociągnął z gwinta nie raz i nie dwa.

Wychodząc na gwar ulicy, zostaje uderzony jej ogromem. Samochody, ludzie, huk. Wino wcale mi nie pomaga. Ale z jakiegoś, iście magicznego sposobu mój wzrok wyostrza się na obraz naprzeciwko.
Ubrana w elegancki kostium, szpile i drogą torebkę.. znowu ona, Sylvia. I..
Lucy!
- Spójsz - mówię nagle - tho ona. Ssylvia Anderson.

Wsiadamy do samochodu Cooper i odjeżdżamy. Najwyraźniej wypił mniej i jest w stanie prowadzić.
- N-ne sgub tego saamochoduu. Ta kuhwa porfała Luccy!
Bełkoczę, ale to co widziałem było realne. Na tyle realne, że część alkoholu ze mnie schodzi.
Jakoś udaje zapiąć się mi w pasy i tropić białego Chevroleta Malibu. Dorwę Cię suko.. i wyładuje cały magazynek. Albo zacznę torturować.
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 08-08-2014 o 13:32.
Gveir jest offline  
Stary 11-08-2014, 07:56   #40
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Skręcam na róg pięćdziesiątej pierwszej. Kierowca śledzonego samochodu nie wydaje się być w pośpiechu. Właściwie, auto porusza się dość ślamazarnie. To dziwne jak na kogoś, kto ma tyle na sumieniu.
Spoglądam na Thomasa. Jego wzrok jest rozemglony, ale widzę, że szczęki ma zaciśnięte w wyrazie determinacji.
- N-ne sgub tego saamochoduu. Ta kuhwa porfała Luccy!
Na chwilę zrównuje się z Camaro i wychylam, by spojrzeć na kobietę. Tak jak sądziłem, to nie ona.
- No dobra, Thomas. Teraz się uspokój i weź dwa głębokie wdechy. Poniosły cię emocje. To nie jest osoba, której szukamy.
 
Caleb jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172