Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2014, 12:32   #39
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Uh, wino, winko. Gdyby nie okoliczności i wszystko.. no ale nie mogłem odmówić.
Dobre jedzenie i wino oraz rozmowa z Papą trochę mnie uspokoiła.
- Zobaczę co da się zrobić w tej sprawie. Nie obiecujcie sobie jednak zbyt wiele. Mam pewne wpływy i znajomych, ale to nie ja stanowię prawo w tym kraju. Daj mi swój numer - zwrócił się do Thomasa - Jak tylko się czegoś dowiem dam ci znać. A teraz wybaczcie, ale muszę wracać do pracy. Miło było cię zobaczyć po tak długim czasie Thomasie. Trzymajcie się.

Lekko się zachwiałem wstawiając od stołu, ale czego spodziewałem się osuszając butelkę? Pewnie Papa to widział - chuj z tym! Jestem ciekaw jak on sobie radził, gdy miała miejsce sprawa rodzina, na którą mu pozwoliłem. Też pewnie pociągnął z gwinta nie raz i nie dwa.

Wychodząc na gwar ulicy, zostaje uderzony jej ogromem. Samochody, ludzie, huk. Wino wcale mi nie pomaga. Ale z jakiegoś, iście magicznego sposobu mój wzrok wyostrza się na obraz naprzeciwko.
Ubrana w elegancki kostium, szpile i drogą torebkę.. znowu ona, Sylvia. I..
Lucy!
- Spójsz - mówię nagle - tho ona. Ssylvia Anderson.

Wsiadamy do samochodu Cooper i odjeżdżamy. Najwyraźniej wypił mniej i jest w stanie prowadzić.
- N-ne sgub tego saamochoduu. Ta kuhwa porfała Luccy!
Bełkoczę, ale to co widziałem było realne. Na tyle realne, że część alkoholu ze mnie schodzi.
Jakoś udaje zapiąć się mi w pasy i tropić białego Chevroleta Malibu. Dorwę Cię suko.. i wyładuje cały magazynek. Albo zacznę torturować.
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 08-08-2014 o 13:32.
Gveir jest offline