Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2014, 15:59   #44
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Południe. 19 Mirtula 1972RD . Burdel „Czerwony Lewiatan” - dzielnica Twierdzy. Marchia Winnego Przedgórza; Szeryfowstwo: Aelienthe; Twierdza: Kamienna Łza; miasto: Złota Kiść; szeryf i właściciel: Margrabia Rovan Tiran.



Pukanie do drzwi przerwało Belindzie Fenere madam burdelu podliczanie wczorajszych przychodów. Codzienna żmudna praca zanim zjawią się zbrojni z płatnikiem po cześć zarobku należnego Margarbiemu, oraz po pieniądze na fundusz „Zakończenia pracy”. W końcu każda królową radości czeka odejście z fachu, a wtedy warto mieć zebraną znaczna gotówkę. Sama Belinda gdy zakończyła pracę jako królowa rokoszy zebrała dość złota na otworzenie własnego burdelu, gdyby tylko chciała taki otworzyć. Jednakże była zadowolona z zarządzaniem zamtuzem w Złotej Kiści.

- Wejść.

Do gabinetu weszła Helena Vell jedna bardziej doświadczonych „driad”, tak zwano w „Czerwonym Lewiatanie” królowe radości w wieku między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia. Helena była nie tylko doświadczona ale była też prawą ręką madame.


- Madame „łabędzica” i „lew” szukają zatrudnienia. Chcą dołączyć do królowych i królów radości.

Wskazała na wchodzących. Dziewczyna mogła mieć około dwunastu lat, chłopak osiemnastu, oboje byli urodziwi. Według nazw stosowanych w tym burdelu łabędzica i lew.
(król rozkoszy 12-15 łabędzie, 16-20 lew, 21-30 faun; królowa rozkoszy 12-15 łabędzica, 16-20 nimfa, 21-30 driada)

- Oboje jesteście urodziwi, lecz to nie wystarczy aby zostaliście przyjęci do naszego grona. Co umiecie?

Pierwszy odezwał się pewnie młodzieniec.

- Potrafię zadowolić każdą kobietę i dać jej rokosz. Nie mam też problemu z dawaniem radości mężczyznom.

Młoda kobieta dygnęła.

- Madame, jestem Ardora. Jestem dziewicą. Potrafię ręką i ustami zaspokoić każdego mężczyznę i kobietę. Nie obce mi są też tajniki wejścia „tylną bramą”.
- Wiecie, że muszę to sprawdzić. Udowodnicie to. Ty młodzieńcze zaspokoisz naszą kandydatkę i wejdziesz w nią przez „tylną bramę”. Ardoro zrobisz to samo, zadowolisz go i sprawdzisz jak reaguje na wejście „tylną bramą”. Helena was oceni. Możecie odejść.


Odprawiła ich gestem ręki. Dziewczyna nie dała się odprawić.

- Madam brakuje mi narzędzia do sprawdzenia „tylnego wejścia” tego króla radości.
- Fakt zdałaś pierwszy test, test - wiedzy.


Po tych słowach wyjęła z szuflady kawałek zalantaru, wygładzony i ukształtowany w kształt męskiego przyrodzenia.

- Oliwę znajdziecie w szafce przy łóżku, a teraz nie wystawiajcie już mojej cierpliwości na próbę.

*

Jakieś trzy klepsydry później Helena wróciła.

- Oboje się nadają. Pozwoliłam sobie w międzyczasie sprowadzić kapłana aby sprawdził czy są płodni. Już sprawdził, oboje mogą mieć dzieci.
- Dobrze, że o tym pamiętałaś oszczędziłaś mi zachodu. Teraz wezwij „łabędzice”.


Po tych słowach chwile się zamyśliła.

- Musicie poznać nasze zasady. Z zapłaty otrzymujecie ćwierć zarobku do ręki. Reszta jest gromadzona na czas gdy postanowicie zerwać z zawodem. Wasze pieniądze są pod opieka płatnika wyznaczonego przez Wezyra, gdyż „Czerwony Lewiatan” jest własnością Margrabiego. W związku tym mamy też inne przywileje. Traktuje się nas w razie napaści jak funkcjonariuszy miejskich, to jest jak na ten przykład członków straży miejskiej czy też nauczycieli, opiekunów ze szkół Marchii. Ardoro co rok w każdej grupie kobiet losuje się te która ma odstawić spożywanie korzenia nara. Ma ona zajść w ciążę, aby zadowalać klientów lubiących kobiety z „chlebkiem w piecyku”.

Do gabinetu weszło dziewięć młodych kobiet w wieku zbliżonym do wieku Ardory.

- Łabędzice w związku z tym, że Ollena odeszła aby wyjść za mąż trzeba ponownie losować.

Po tych słowach wymownie potrząsała sakiewką w której grzechotały kulki.


*


Nieco później na tablicy ogłoszeniowej na centralnym placu oraz na ścianie przy drzwiach wejściowych do "Czerwonego Lewiatana" pojawiło się zawiadomienie.

Cytat:
Zostań Królem/Królową Ars Amandi.
Królem/Królową Sztuki Miłosnej.

Główna wygrana Noc z piękna dziewicą.

Warunki zwycięstwa.
W dniach od 30 Mirtula do 29 Kythorna zaznać miłości z wszystkimi pełnoprawnymi Królowymi Radości z "Czerwonego Lewiatana".
One też ocenią kunszt miłowania danego konkurenta.
Oceny będzie się sumować.
Osoba, która będzie miała najwyższą sumaryczną ocenę będzie zwycięzcą.



***



Ranek. 20 Mirtula 1972RD . Dzielnica Łąk. Marchia Winnego Przedgórza; Szeryfowstwo: Aelienthe; Twierdza: Kamienna Łza; miasto: Złota Kiść; szeryf i właściciel: Margrabia Rovan Tiran.



W mieście wyraźnie można było wyczuć napięcie. Dzisiejszy dzień miał obfitować w wydarzenia.
Najważniejszym z wydarzeń jednakże było rozpoczęcie wyprawy podejmowanej w celu utworzenia pięciu nowych szeryfowst. Rekrutacje do Szkoły Wojskowej też była wyczekiwane przez wiele osób.
Mieszkańcy mogli też usłyszeć obwieszczanie o mającym się odbyć trzydziestego Mirtula, grupowym ślubie. Około sto par ma stanąć na ślubnym kobiercu. Ogłoszono też na ten dzień oficjalne uroczystości z okazji otwarcia Szkoły Wojskowej.

Tłumy zebrały się na łąkach Dzielnicy Łąkowej. Tylko tam było można zgromadzić taka liczbę zainteresowanych mieszkańców. Wojska wyruszające na wyprawę stały już w równych szykach. Eskadra "Potrójny bat na wrogów", która miała prowadzić zwiad powietrzny już unosiła się leniwie dwadzieścia metrów ponad ziemią.


Tłum gromadził się przed fragmentem katedry. Iluzja Rovan była bardzo silna. Przedstawiała wygląd kawałka katedry, cześć z ołtarzem kaplicami i tryptykiem Mystryjskim. Zwykły stół przykrywała iluzja planowego w katedrze stołu ołtarzowego. Przedmioty kultu jednakże były prawdziwe. W najbliższej okolicy słychać było też muzykę, wyczuć można było kosztowne kadzidła, wszystko to było częścią iluzji Margrabiego.

Wszyscy w podnieceniu oczekiwali na mszę prowadzona przez Pentora wespół z ukochaną Margrabiną.
Wielu zastanowiło się jak będzie treść przemówienia Margrabiego Rovana Tirana.



***



Po obiedzie. 21 Mirtula 1972RD . Dzielnica Łąk. Marchia Winnego Przedgórza; Szeryfowstwo: Aelienthe; Twierdza: Kamienna Łza; miasto: Złota Kiść; szeryf i właściciel: Margrabia Rovan Tiran.



Malika skończyła już na ten dzień szkolenie przydzielonego jej gryfa. Znajoma tkaczka miał dla niej mieć na dzisiaj przygotowana zamówioną miesiąc wcześniej narzutę na łoże oraz gobelin. Ruszyła zatem wydeptana ścieżką w kierunku bramy wewnętrznej prowadzącej. Po lewej minęła już zagospodarowana enklawę Czerwonych Czarodziejów. Jej niewysoki mur patrolował uzbrojony zbrojny. Niedaleko od niej bawiła się czwórka dziewczynek. Przerzucały się między sobą jakimś okrągłym skórzanym przedmiotem, próbując trafić do dwóch ustawionych na trawie koszy. Wesołe ich głosy i przekomarzania dochodziły nawet do ścieżki. Malika na chwilę zatrzymał się przyglądając zabawie dziewczynek.

- Trzy do pięciu dla nas.
- Nieprawda kosz się przewrócił...


Malika drgnęła czując poruszenie w swoim łonie. Opiekuńczym gestem przykryła brzuch i ruszyła dalej. Drogę jednak zastąpiła jej grupa roześmianych młodych ludzi. Trzech młodzianów i jedna dziewczyna.
Wyróżniał się w tej grupie wysoki rudy chłopak, będący najwyraźniej ich przywódcą.

- A dokąd to Orcza dziwko, nie wstyd ci między porządnymi ludźmi chodzić.

Treserka chciała ominąć grupkę lecz młodzieńcy ciągle zastępowali jej drogę.

- Proszę przepuście mnie.
- Na kolan orcza dziwko. Proś tak jak powinnaś prosić lepszych od ciebie.


Po tych słowach pchnął ją. Przewróciła się upadając na kolana.

- No wreszcie odpowiednia pozycja dla ciebie orcza kurwo. Teraz proś, ale proś dobrze bym był zadowolony.
- Bardzo proszę przepuścicie mnie.
- Nawet prosić nie potrafisz. Zatem poprosisz tak jak każda orcza kurwa. Ssij orcza dziwko.


Po tych podniósł sarong ukazując celujący w niebo członek. Towarzysząca grupie dziewczyna chwyciła go za ramię.

- Zostaw ją Evan. To już nie jest śmieszne.
- Wemela odczep się. Musi mi być powolna.


Po tych słowach pchnął dziewczynę, która poleciła na plecy.

- Tako, Ben trzymajcie ta orczą kurę, będzie ssała i będzie jej się to podobało.

Młodzieńcy chwycili pod ramiona Malike. Evan zbliżył się do pochwyconej.

- Ssij nie będę powtarzał dwa razy.
- Nigdy.


W oczach rudowłosego zapłonęły ogniki złości. Z całych sił kopnął brzemienną w brzuch. Malika momentalnie zwróciła posiłek. Głowę oprała o obrzygana trawę. Zwijał się też wstrząsana bólami.
Nagle poczuła, iż coś moczy i zalewa jej całe uda. Młodzieńcy przytrzymujący Malike odskoczyli o kilka stóp.

- Czemu nie trzymacie.
- Ma już dość Evan, nie wydurniaj się.
- Ja powiem kiedy będzie miała dość.


Wtedy nadbiegły bawiące się niedaleko dziewczynki. Towarzyszył im trzy corallaksy.

- Zostawcie ją. – krzyczały już z daleka nadbiegając.
- Nie wtrącajcie się smarkule. To nie wasza sprawa. Uciekajcie bo i wam przetrzepię skórę.

Chwycił leżący opodal kawał bambusowego kija, potem ruszył w kierunku dziewczynek.

Izolda i Anabel wyszarpnęły mistrzowskiej roboty sztylety wykonane z żywego metalu.

- Błąd.

Syknęły obie.
Evan jednak nie zwracał na nic uwagi zaszarżował na nie. Fatyczny błąd nie zważał na nic w wym na zachodzące go od tyłu po bokach Evii i Gerdę. Zanim zdołał rudzielec dopaść córki Rovana, dopadły do Gerda i Evii błyskawicznie przecinając ścięgna pod kolanami. Pęd prowodyra spowodował, iż walnął pyskiem w ziemię, gdy nogi już nie mogły go utrzymać.

Od strony wewnętrznej bramy Dzielnicy Twierdzy nadbiegał oddział straży miejskiej pod wodzą dziesiętnika.

- Wielmożne Panienki czy nic Wam ten bydlak nie zrobił?

Już z daleka krzyczał.

- Nam nic. Jednak zranił kobietę. Sprowadźcie wóz dla niej. Zaś ta trójkę zaprowadzicie do kaplicy Mysty i sprowadźcie Mamę Ronię, Nie musicie obchodzić się ostrożnie z tymi bandytami
- Wielmożna Panno nie trzeba wozu. Wezmę ranną w ramiona i zaniosę skoro o czas chodzi.


Zgłosił się Anton kowal z milicji, mający służbę w staży w ramach serwitutów. Był to kawał chłopa i z łatwością, delikatnie podniósł Malike. Anabel dostrzegła martwe dziecko, na ścieżce.

- Poroniła biedaczka, dziecko było wyraźnie naznaczone faerrzess. Za to karą jest śmierć.

Potem zebrał szczątki dziecka w czystą chustę, którą miała w sakwie i ostrożnie owinęła. Potem umieściła je w sakwie.

*

Około jednej klepsydry później w kaplicy zebrał się świadkowe, bandyci i poszkodowana.
Zawiadomiona Ronia, dźwigając jak zwykle dzieci w chuście, wpadła w towarzystwie czwórki zbrojnych z OORWM. Podbiegła do córek Rovana, które uważała za swoje.

- Nic wam się nie stało Izolda, Anabel?
- Nic Mamo Roniu. Wykorzystałyśmy to czego nauczyła nas o polowaniu Mmmrrranna. Odwróciłyśmy uwagę, Evii i Gerda zaś podcięły bandycie ścięgna w nogach. Kobieta poroniła. Dziecko było naznaczone faerrzess.


Stwierdziła Anabel podając zawiniątko ze szczątkami.

- Zaraz wszystkiego się dowiemy.

Przeniosła zawiniątko i ostrożnie ułożyła ma ołtarzu.

- Matko Magii daj Swojej pokornej słudze wejrzeć w przeszłość, abym mogła odkryć całą prawdę.

Ołtarz i kapłankę objęły skrzące się opadające gwiazdy widoczny znak obecności Mystry.
Na ołtarzu pojawiły się w kolejności księga, różdżka, diamentowa pusta w środku kula. Na końcu na ołtarzu pojawiło się niemowlę, po chwili rozległ się płacz dziecka. Noworodek był bardzo duży. Skóra dziewczynki miała kolor oliwkowy w odcieniu zieleni, była też poznaczona brązowymi żyłkami naznaczenia Faerrzess. Większa szczęka i żuchwa były typowe dla półorka. Ronia wiedziała, iż dziewczynka będzie na szczęście bardzo podobna do matki. Kapłanka wiedziała, iż księga oraz różdżka są darami dla niej od Mystry.

- Oto wola Mytry. Jej wola jest abyśmy w Marchi nie oceniali istot według uprzedzeń rasowych lecz według charakteru i uczynków.

W tym czasie do ołtarza podbiegła Malika. Porwał dziecko w ramiona wtedy tez obecna jeszcze moc Mystry uzdrowiła jej rany.

- Wemelo twoja wina jest tylko chęć akceptacji przez ukochanego mężczyznę, źle tylko ulokowałaś uczucia. Jednakże kara musi być. Przez rok, bez zapłaty, będziesz niańką tego dziecka, będziesz pomagał Malice w domu a nawet w razie potrzeby będziesz mamką.


Potem zwróciła się do dwóch młodzieńców.

- Poczekacie na decyzję Margrabiego w lochu.

Następnie podeszła do ołtarza podniosła z niego kulę.

- Evanie z woli Mystry masz być przez dziesięć dni torturowany. Każdego dnia ma być z ciebie mistrzowsko zdjęta skóra. Pod wieczór będziesz leczony, tak aby następnego dnia w pełni sił przyjąć kolejną porcję tortur. Ostatniego dnia wieczorem zostaniesz uwieziony w tej kuli na wieki. Mystra wierzy w możliwość poprawy każdego, nawet tak chaotycznego i złego stworzenia jak ty. Uwolniony zostaniesz gdy zrozumiesz swe czyny a twój charakter stanie się prawy i dobry. Rodzina Tirana będzie gwarantem twojego wiecznego uwięzienia.

Rudowłosy zawył jak bestia z otchłani, którą był według czynów.



***



Ranek 22 Mirtula 1972RD. Złota Kiść - dolina górska, gdzieś na terenie Ściany Zachodniej.


Wyprawa mająca na celu zdobycie doliny górskiej wyruszyła zgodnie z planami. W pierwszej kolejności Rovan Tiran wraz z Ellestreaą ap Soallanell przeszli drzwiami na półkę. Wtedy to, dzięki przygotowanym zawczasu magicznym przedmiotom, druidka powołał do istnienia jazodrzew, czyniąc go drzewem przeskoku połączonym z węzłowymi w złotej kiści. Potem dzięki drzewu przeskoku na półkę dotarły oddziały.



***



Południe. 28 Mirtula 1972RD . Pół dnia drogi rzeką na zachód od Złotej Kiści. Szeryfowstwo: Aelienthe; Twierdza: Kamienna Łza; miasto: Złota Kiść; szeryf i właściciel: Margrabia Rovan Tiran.


Kitsume coraz bardziej ufała swojemu hipogyfowi. Holk którego ścigała rosną jej w oczach.
Zadnie było w jej mniemaniu proste.


W końcu zbliżyła się na odległość głosu wzmocnionego metalową tubą.

- Kapitanie Marten zgodnie z prawem Marchii zawróćcie do Złotej Kiści. Tam Wielmożny Margrabia wymierzy wam karę za nielegalny zaciąg na wasz holk. W Marchii Winnego Przedgórza zakazany jest werbunek poprzez porywanie uśpionych, spitych, ogłuszonych mieszkańców.
- Żadna dziewka nie będzie mi wydawał rozkazów na moim statku.
- Kapitanie Marten bądźcie rozsądni. Za to grozi tylko grzywna, w przypadku pierwszego takiego występku na terenie Marchii Winnego Przedgórza. Nawet mając dwa działa nie przepłyniecie obok kasztelu „Most Gnomi”, który ma możliwość przegrodzenia rzeki łańcuchem.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 10-08-2014 o 12:02.
Cedryk jest offline