Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2014, 15:30   #101
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Praca wspólna

-
Może byłoby to możliwe, ale utrzymując barierę psioniczną, nie będziemy wiedzieć czy to mech, bo może przyjmować nawet humanoidalną formę, a dzięki pochłoniętym wspomnieniom, może praktycznie doskonale wszystko imitować. To z kolei już jest problematyczne, bo nie będziemy wiedzieć na co dokładnie poluje, tudzież odwrotnie. Półdrow Estel chyba nigdzie się nie wybiera, a wyroku skazującego obecnie nie ma, więc można przynajmniej z tym poczekać i… zebrać odpowiednie środki na zdjęcie połączenia. - Podsumował bezgłośnie Kanciasty.
Eladrince zajęło chwilę, by otrząsnęła się po dość brutalnym podsumowaniu Gariona skąd zdobyć krew.
- To może jednak posłużę za wabik? - podjęła całkiem poważnie. - Mogę sobie rytuał i najważniejsze rzeczy spisać… A skoro lubi nasze wspomnienia… Cóż… zajmie się mną, a wy będziecie mogli go zlokalizować i unieszkodliwić. - Spuściła wzrok by dodać cichutko. - Przynajmniej rok spokoju, to też zawsze coś…
- Ech, chyba sobie żartujesz - uznał Dotian spoglądajac niespokojnie.
Kapłanka westchnęła cichutko i uśmiechnęła się ze smutkiem do mężczyzny.
- Jesteśmy w wielkiej bibliotece może zdołamy tutaj znaleźć jakiś sposób zabezpieczenia się przed ingerencją mchu.
- Wobec tego po prostu szukajmy, Jak nie dzisiaj, to jutro, wreszcie coś wyszukamy, albo znajdziemy kogoś, kto coś nam powie na ten temat - uznał Dotian myśląc, iż wobec ciągłego smutku elfki, moze po prostu przydałoby się trochę alkoholu na lekkie rozluźnienie ciała oraz umysłu.

Estel nie udało się nic znaleźć, ale dzięki poszukiwaniom udało jej się usystematyzować własną wiedzę.
- Nie zatrzymamy go przed jedzeniem… - zatrzasnęła, którąś księgę z kolei. - Ale mogę go spowolnić… - spojrzała na towarzyszy. - Radziłabym spisać co najważniejsze zanim wyruszymy.
- Właściwie chyba dobry pomysł, aczkolwiek może poszukajmy jeszcze jakiegoś adepta psioniki - ponownie zaproponował wojownik.
- Możemy poszukać, pytanie czy nas na niego stać, obietnicami wiele raczej nie wskóramy. Nie musi dotrzeć żywy, jedynie świeży, centaurzyca chyba chce go spreparować i wydestylować z niego wspomnienia, znalazłem gdzieś fragment manuskryptu tutaj, tylko bez opisu jak je wydobyć. Więc trzeba się przed nimc ochronić wystarczająco długo, żeby go ubić, następnie zakonserwować i jak najszybciej udać się do Sigil. Jak już uzgodnimy metodę osłony i zabezpieczenia truchła, musimy znaleźć ten portal zanim ruszymy z powrotem. - Garion przekazał swoje myśli, kapłance pozostawił przemyślenia nad zabezpieczeniem. - Mogę stworzyć krąg ochrony przed tego typu istotami, czy wytrzyma, nie wiem, powinien, czy da radę dopaść nas nie przekraczając kręgu, nie powinien, ale to dziwne miejsce, więc mogą nastąpić zachwiania. - Kontynuował w zamyśleniu Kanciasty, by urwać i zostawić jedynie mentalną ciszę.

- Wszystko co pomaga, jest dobre. Może nie byłoby nas stać na psionika, ale może jakiś chciałby zgarnąć nieco mchu, wszak nie musimy mieć całej zdobyczy. Może również są jakieś specjalne przedmioty, które mogłyby pomóc. Jeśli nie poszukamy, to się nie dowiemy. Ponadto trzeba także spróbować by było dobrać się do niego na odległość, jeśli istnieje taka możliwość. Natomiast cała reszta, cóż, Garion ma rację - westchnął drapiąc się po uchu Dotian, który lepiej sobie radził podczas normalnych starć, niźli jakichś kombinacji.
- Tylko czy będziemy go w stanie zlokalizować z takiej odległości, by nie zdołał się do nas dobrać… To będzie największym problemem. Co do portalu… To może mają tu mapy, w których są takowe zaznaczone? - Estel rozejrzała się z namysłem. - Jesteśmy w końcu w Arvandorze… Więc kto wie?
- Może, popytam, poszukam portalu, ktoś na pewno wie, jak nie nimfy, to duchy, jak nie duchy, to chochliki i tak dalej, bo większość ważnych i wiedzących coś ruesti będzie na wyspie. Rozdzielmy się, jedno do ksiąg, drugie szukać portalu, trzecie psiona. Szybciej pójdzie. Ja mam całą wieczność, ale nie wiem jak wy. - Przekazał spokojnie Garion.
- Mnie tam obojętne, bowiem wprawdzie aż tyle czasu pewnikiem nie mam, ale nie widzę powodu, żeby tych paru dzionków temu spokojnie nie poświęcić - odparł wojownik.
Garion rozejrzał się po swoich towarzyszach, oceniając dokładnie ich umiejętności i możliwości. - Estel, tobie najłatwiej będzie znaleźć i rozmówić się tutaj z psionikiem, Dotianie, myślę że ty dałbyś radę z portalem a ja… ja pogrzebę dalej w księgach. - Rozporządził odłamek, dał im nawet chwilę na zgłoszenie sprzeciwu, ale dość krótką zanim ruszył na polowanie potrzebnych ksiąg. Wykorzystała ją kapłanka, dodając coś, co podziałało zarówno jak bat i marchewka w jednym.
- Powinniście jeszcze coś wiedzieć… - odezwała się zamyślona kapłanka. - Zapomniałam wspomnieć wcześniej… przez to całe zamieszanie. Nie mamy aż tak wiele czasu. W Arvandorze Bogowie mają znaczący wpływ na psychikę śmiertelników. Na tyle znaczący, że po jakimś czasie u każdego boska natura wypiera jego własną. Jak długo to trwa zależy od siły woli danej osoby.
- Więc trzeba nam się śpieszyć.
- Skwitował krótko odłamek i ruszył, nie chcąc marnować ani chwili dłużej.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 12-08-2014 o 20:34. Powód: Końcóweczka
Plomiennoluski jest offline