Frygwork:
Błyskawicznie wskoczyłeś do jednego z bocznych pomieszczeń. Słysząc kroki Rafała krzyknąłeś mu o sytuacji i po chwili usłyszałeś strzały. Jeden z tygrysów był cwańszy i zwęszył cię z boku, ale też go potraktowałeś ze śrutu. Po chwili dwa tygrysy uciekły, a dwa pozostały martwe na korytarzu. Rafał przybiegł do ciebie, a ty próbowałeś wyjść, ale coś cię przytrzymało. Szarpnąłeś mocno trzymając łańcuch. Małpa została za twoimi plecami. Poświeciłeś latarką i zobaczyłeś wielgachną roślinę zaciskającą swoje szczęki na małpie. Dobrze, że miałeś ją na plecach, bo to mogłeś być ty. Pałka, Vinni, Ernest, Milczek:
Milczek powiedział, że pójdzie zobaczyć co z Frygworkiem. I zrobił jak powiedział, bo Milczek był człowiekiem czynu, a nie słowa. Zabrał się z nim Mariusz. Wasza trójka i Wiktor poszła w kierunku kształtu na niebie, który widział Vinni. W sumie gówno tam widzieliście innego niż chmury. Minęło trochę czasu i dotarliście do ruin innych niż pozostałe ruiny - spalona rudera znaczyła poprzednią faktorię Pałki i Milczka. W jej podziemiach wciąż pewnie znajdowały się zwłoki dwójki osób z jego poprzedniej ekipy. Nie było co jednak tutaj siedzieć. W końcu dotarliście do miejsca gdzie Miejska Dżungla przerzedzała się i zamieniała się w Podmiejski Lasek. Spłoszona grupa jeleni biegła w waszym kierunku, ale gdy dostrzegła was to skręciła. Za nimi biegło dwóch kurdupli o bosych, wielgachnych i owłosionych kulosach. Wyglądali jakby urwali się z hobbitonu. Obaj mają ze sobą wielkie noże, skórzane ubrania z materiałowymi kapturami aktualnie nie zakrywającymi ich łysych, obtatuowanych głów. Dobiegną do was za chwilę, ale jeśli chcecie jakiś plan działania opracować to macie na to czas. Dodatkowe pytanie: strzelacie do nich zanim otworzą japy? |