Kazariński Umiak
Wielkość +2, Szybkość 45% (+5% za każdego wioślarza powyżej 2)
OO Porysowany (Draśnięty)
OO Lekko cieknie (Lekko ranny)
OOOOO Przebicie (Ranny)
OOOOOOOOOO Nabiera wody (Ciężko ranny)
OOOOO Zdruzgotana (Agonia)
Sprzet na Å‚odzi.
3 Wiosła, 2 tyczki, składany daszek, kotwa na 20-krokowej linie,
łaty z foczej skóry i lepidło uszczelniające XXXXOOOOOO
Zapasy żywności (Na 6 osób)
XXXXXXX XXOOOOO OOOOOOO OOOOOOO
Skrzynia pierwsza, sprzęt obozowy:
1 Namiot wojskowy oficerski, wedle wzoru imperialnego, mogący służyć zarówno jako miejsce spotkań lub nocleg dla ośmiu osób.
4 Hamaki
8 Moskitier
8 kocy i 8 derek skórzanych
Zestaw igieł i pęk dratwy oraz łaty skórzane w wielu wymiarach.
Skrzynia druga, wypełniona narzędziami:
1 Piła
1 MÅ‚otek
1 Cęgi
3 DÅ‚uta
2 Siekiery, w tym jedna drwalska, oburęczna.
2 Maczety
50 gwoździ na palec długich
1 Zwój liny manilowej, 14 kroków liczący
1 Pęk sznurka, stukrokowy
2 Lampy
1 Latarnia sztormowa
1 Baryłka oliwy pięć galonów mieszcząca
1 bela lnu
Skrzynia trzecia, z naczyniami:
1 Kocioł miedziany (acz nieco zaśniedziały) z łańcuchem
1 chochla
4 misek cynowych
6 kubków cynowych
5 łyżek cynowych
3 noże kuchenne
1 tasak
1 Albarela ceramiczna solą wypełniona
1 Moździeż żeliwny z tłuczkiem
1 dzban miedziany (zaśniedziały)
1 wiadro
Skrzynia czwarta, naukowymi przyrządami wypełniona:
1 tablica woskowa z rylcem
1 pulpit skryptorski
1 pudełko, akcesoria skryptorskie zawierające, w tym proszki inkaustowe.
1 pęk piór gęsich
4 kodeksy o kartach czystych
50 kart papieru w tubusie skórzanym
1 Szkło powiększające
30 świec woskowych
1 Pudełko z kartami zielnikowymi
1 Pudełko z przyborami zielarskimi
30 zwojów lnianego, czystego płótna na opatrunki
1 Pudełko z narzędziami lekarskimi i chirurgicznymi
Fiolki eliksiru uzdrawiajÄ…cego OOOX
1 Miotełka
Noc z 28 na 29 Izoka, roku po Wyniesieniu 1161
Dzika Puszcza, lewy brzeg Rzeki.
Nadchodził zmrok, a wraz z nim zmieniały się dźwięki i zapachy dżungli. Umilkła kakafonia dźwięków, zastąpiona sporadycznymi odgłosami ucieczki i pościgu, odgłosami dalekiego tryumfu oraz piskiem ostatniej porażki. Surowe prawa natury, prawa ofiary i drapieżnika, prawa tego, kto ma jeść, a kto być zjedzony... to były jedyne prawa nocy.
Nasi podróżnicy byli obcy w tym miejscu. Rozbici na brzegu mogli teoretycznie zbierać się do wypłynięcia - łódź i łata wyschły, klej trzymał, no i co ważniejsze - byli wszyscy razem, gdyż prowizoryczna tratwa Squatha wytrzymała akurat do przeciwnego brzegu i zwiadowca wrócił prawie suchą stopą, a wieści o krwiożerczych rybkach - poparte pokasanym ciałem jaszczura odebrały wszystkim chęć kąpieli.
S'sasquath buduje tratwę: Zręczność 29/70% -20% (lekko ranny, niełatwe zadanie) - udany!
Tak naprawdę nikt nie podjął decyzji - czy bezpieczniej ominąć lądem wielkie rzeczne świnie czy czym one były, czy próbować rzeką... tajemnicze ślady z głębi lądu nie dawały spokoju, zwłaszcza Gregorowi. Dlatego dziś w nocy warty były podwójne, zaś wszyscy spali pod bronią. Na wszelki wypadek.
Wartowanie zresztą nie trwało długo... S’Sassquath i Doktor, którzy wylosowali pierwszą wartę zobaczyli coś co od razu postawiło ich na nogi.
-
G-ganti ... bil-lejl li ġejjin mill-ilma li jieklu - wyskrzeczał jaszczuroczłowiek
Doktor gapił się przez chwilę nic nie rozumiejąc i po chwili powiedział
-
Masz rację. Nocą wyłażą jeść! Budź wszystkich! - Symeon zaklął pod nosem widząc że Squath nic nie rozumie -
Kulħadd riġel!
Nie zdążył. Nie dalej jak kilkanaście kroków od nich przez krzaki i drzewa przedzierały się dwa olbrzymy, najwyraźniej mające między sobą wyraźny rankor. Ziemia dudniła pod ich stopami, i krótko potem cała drużyna zebrała się ramię w ramię z doktorem i jaszczuroczłowiekiem, zbudzona odgłosami walki. Wkrótce większy samiec pogonił mniejszego w głąb lądu.
Już miał odejść zadowolony z siebie, merdając wesoło swoim krótkim ogonkiem... gdy zauważył wasze obozowisko.
-
O kur... - ktoÅ› szepnÄ…Å‚ cicho...
-
Chrońcie łódź... - szepnął doktor słabym głosem -
Chrońcie łódź za wszelką cenę.
Otwierając szeroko zębatą paszczę i raźno przebierając krótkimi nóżkami, szara bestia wagi i rozmiaru trzech dorodnych wołów ruszyła na was truchtem... który dopadł by każdego poza najszybszym biegaczem! Do broni!