Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2014, 22:40   #30
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Voice of the saviors

- Podsumowując. - spokojny głos rozległ się po sali, gdy ostatnia z filiżanek herbaty została napełniona. Gabinet lidera gildii techników, czy też gabinet księżniczki był dość niewielki. Z czterema osobami wewnątrz wydawał się dość zapchany. Co ciekawe po swoich wizytach Malie miała pewną dziwną obserwację. Nie licząc bardzo wygodnych foteli i stołów, był to najmniej kosztowny gabinet jaki widziała. - Panienka Malie od dzisiaj będzie odpowiedzialna za zajmowanie się zarówno dochodzeniem jak i gildią techników, zważywszy na pozycję Victorri będącą poniżej lidera. A ja jestem tutaj aby robić za sekretarza, pod panienki nieobecność.
Długie, czerwone włosy. Buty z obcasem, damska bluza na męskim garniturze i czerwone okulary wyglądały przynajmniej nieelegancko, a na pewno nie godnie mężczyzny, ani to wobec standardów mody, ani etyki. Leżąc, bardziej niż siedząc, mężczyzna uśmiechnął się. - Zdaję sobie sprawę, że nie należąc wcześniej do żadnej gildii oraz pełniąc wyłącznie rolę psychiatry, to jest lekarza umysłów, mogę wydawać się nieco nieodpowiedni do tej roli. Król jednakże wybrał mnie z uwagi na moje znajomości z panną Victorią i zdolności w kontaktach międzyludzkich. Doktor Haide Iffeyhaus. Do usług. - przedstawił się mężczyzna. - Liczę na owocną współpracę.

- Skoro to jest już za nami. - Niski, męski głos wprosił się w dialog, gdy jego właściciel z stuknięciem odstawił filiżankę na talerz. - Również chciałbym się przedstawić, w imię formalności.
Elegancki osobnik, o krótkich czarnych włosach, twardym wyrazie twarzy i zimnych oczach stał po przeciwnej stronie pokoju. Był on miarowy, zachowywał się w pewien wyliczony sposób. Był dobrze umięśniony i wydawał się całkiem biegły w dyskusji.
Choć jego sztuczne królicze uszy przypominały o powiązaniu z gildią artystów.
- Z wielkim zamiłowaniem do pracy zostałem wysłany przez pannę Lilię Lin. Moim zadaniem będzie asystowanie panience Victorri podczas jej dochodzeniu wewnątrz śródmieścia. Zostałem wybrany z uwagi na konfliktowość panny Victorri z panną Sonfą. Mam na imię Max Oolong. - wyjaśnił, kłaniając się niczym grzeczny i wyćwiczony lokaj. - Przynoszę zarazem przeprosiny od panny Lilii. Z uwagi że celem poprzedniego zamachu był wynalazek gildii techników, obawiała się ona, że królewna może być zagrożona, i nie chciała ryzykować wysyłania więcej niż jednego strażnika do wnętrza murów. Obawiała się jednak mówić w prost, z uwagi na wybuchowy i buntowniczy charakter panny. - wyjaśnił.

Haide zaśmiał się lekko. - Panna Lilia powinna nauczyć się obchodzenia z ludźmi. Nie zawsze trzeba być agresywnym. Ta sprawa na bok, panno Malie. - czerwonowłosy sięgnął do kieszeni po niewielki notes. - Czy powinienem przeczytać panny plan na dzisiaj? - spytał.
- Tak. - zawtórował mu Max - Jesteśmy gotowi na polecenia panienek. Całe królestwo na was liczy.
 
Fiath jest offline