Skręcam na róg pięćdziesiątej pierwszej. Kierowca śledzonego samochodu nie wydaje się być w pośpiechu. Właściwie, auto porusza się dość ślamazarnie. To dziwne jak na kogoś, kto ma tyle na sumieniu.
Spoglądam na Thomasa. Jego wzrok jest rozemglony, ale widzę, że szczęki ma zaciśnięte w wyrazie determinacji. - N-ne sgub tego saamochoduu. Ta kuhwa porfała Luccy!
Na chwilę zrównuje się z Camaro i wychylam, by spojrzeć na kobietę. Tak jak sądziłem, to nie ona. - No dobra, Thomas. Teraz się uspokój i weź dwa głębokie wdechy. Poniosły cię emocje. To nie jest osoba, której szukamy. |