Shinji Konohara nie pamiętał, kiedy ostatnio był tak podniecony.
Może podczas studiów? Pamiętał jak dzisiaj ten dzień, gdy pierwszy raz przekroczył progi Uniwersytetu Medycznego w Machi, stolicy planety Mizu. Otwierało się przed nim (zupełnie jak teraz), całe bogactwo nowych możliwości. Podczas studiów Shinji poznał swoich najlepszych przyjaciół, nawiązał kontakty, które okazały się pomocne w przyszłości... i oczywiście poznał tą nieszczęsną
Sakurę.
Sięgnął ręką odruchowo pod płaszcz i koszulę, gdzie wisiał nieśmiertelnik, ostatnia pamiątka po byłej dziewczynie – zawierał jej imię, nazwisko, datę urodzenie i słowa „miłość na zawsze”.
Shinji sam nie wiedział, czemu ciągle go ze sobą nosił. Najpierw był rozgoryczony po stracie i „bezcenna pamiątka” była jedynym sposobem, by nawiązał jakikolwiek kontakt z utraconą miłością. Potem, gdy młodzieńcze lata przeminęły (a wraz z nimi uczucie rozgoryczenia) ciągle nosił przy sobie ten cholerny nieśmiertelnik – sam nie wiedział czemu.
W przypływie odwagi zerwał z siebie wisiorek i rzucił silnym, zdecydowanym ruchem ręki w dół, pozwalając, by spadł w głąb nieskończonych poziomów stacji, na której się znajdowali.
-
Rozpoczynam nowe życie – szepnął do siebie, uśmiechnięty.
~*~
Będąc już w środku statku,
Shinji rozsiadł się wygodnie na jednym z wolnych krzeseł w kącią, nalał sobie wody do picia i zaczął czytać swoją cybernetyczną biblioteczkę na podręcznym komputerku. Zapytany o coś odrywał się od lektury i odpowiadał miłym głosem i uśmiechem, który zdawał się szczery, ale nie uchodziło niczyjej wątpliwości, że jego życzeniem jest pozostawienie go samego z komiksami i książkami fantasy na lśniącym ekraniku.