Edgar uśmiechnął się do chłopca, a następnie rzucił mu srebrną monetę.
- Kup sobie dziecko jakieś łakocie na targu. - powiedział spokojnie, a następnie popatrzył na list. Pieczęć pachniała zniewalająco. Piękny woskowy odcisk róży zdobił kopertę.
Szlachetka zerknął na Kruppa. Ten cały czas z kimś rozmawiał. Ciekawość jednak zżerała młodzieńca więc dyskretnie uniósł kopertę próbując odczytać dzięki promieniom słonecznym od kogo jest owe pismo.
Po udanej czy też nieudanej próbie oddał list swemu przyjacielowi.
__________________ Sanity if for the weak. |