Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2014, 12:32   #12
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Cheng, Keiko

Ekran wielkiego telewizora na przeciwległej ścianie nagle się uaktywnia.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=U9Q7Y3t4m3g[/MEDIA]

Nieduże pomieszczenie, schludne, choć lepiej chyba powiedzieć sterylne. Bliźniaczo podobne do tego, które zapamiętał z ośrodka, w którym kiedyś go trzymano. Ale to było 9 lat temu… Ciężko w to uwierzyć.

Przerażony Yao otworzył oczy. Czy to, co odczuwał teraz, nazywało się deja vu?

Gdy piosenka umilkła, na ekranie wyświetlony został komunikat:

WEZWANIE NA ŚNIADANIE Z OPIEKUNEM I GRUPĄ ZA: 30min i 00sek.

Odliczanie wystartowało.

Wszystko było takie jak rano. Cheng rozejrzał się, unosząc na łokciach. Ta sama piosenka, ten sam pokój, ten sam komunikat… Spojrzał na łóżko obok. Tylko współlokatorka inna. Na posłaniu obok zamiast Hillevi znajdowała się drobna, skośnooka dziewczyna. Keiko również się obudziła.



Robin, River, Nikolai, Peter

Spokój Alreuny wkrótce udzielił się wszystkim. Kobieta była bardzo miła. Raz po raz posyłała im pokrzepiające uśmiechy lub ośmielała do wzięcia czegoś ze stołu. Poza tym ich słuchała. Naprawdę! A dorośli przecież zazwyczaj nie słuchali nikogo, tylko ciągle mówili co się ma robić…

- Czasy się zmieniły… – pani doktor zaczęła mówić, odpowiadając na pytania RobinaLudzie popełnili wiele błędów. Chciałam Was na to przygotować, dlatego przygotowałam dla Was filmiki, gdy byliście w fazie rem, podczas wybudzania. Pamiętacie je?

- Ja pamiętam
– przyznała River z pełną buzią.

- Ja też – odezwał się Peter, który w końcu też uległ zapachom ze stołu i sięgnął nieśmiało po bułkę.

- Cieszę się – Alreuna znów się uśmiechnęła – Na Ziemi działy się straszne rzeczy. Przeżyli tylko ci, którym udało się zjednoczyć. Tak powstał zalążek Edenu. Na początku naszym celem było stworzenie bezpiecznej dla ludzi strefy. Potem… cóż, zaczęliśmy szukać i odkopywać – czasem dosłownie – wiedzę sprzed III wojny światowej. Tak znaleźliśmy Was. Większość z Was była ukryta w bunkrach pod laboratoriami, w których mieszkaliście. Niestety, były one jednymi z głównych celów podczas bombardowań, dlatego podejrzewam, że z Waszych bliskich nikt nie przeżył. Przykro mi.
Zapadło milczenie. Jedzenie przestało tak dobrze smakować, gdyż każdy przypomniał sobie ludzi, którzy umarli.

- A dlaczego spaliśmy… i to tyle lat?
– ponowił pytanie Robina Peter, marszcząc lekko brwi.

River pochyliła się nad talerzem tak, że włosy dotykały jego powierzchni i znieruchomiała na chwilę. Po chwili, ku swojemu zdziwieniu siedzący niedaleko Nikolai usłyszał chichot dziewczyny. Co ją mogło rozbawić?

Tymczasem Alreuna upiła łyk herbaty, po czym podniosła głowę i powiodła wzrokiem po swoich nowych podopiecznych.

- Nie wiem – odezwała się wreszcie, pocierając lekko opaskę na swojej skroni – Nie mam pojęcia co sprawiło, że zasnęliście i to wszyscy razem. Gdy udało nam się Was przetransportować, długo badaliśmy w jakim jesteście stanie, żeby wybrać odpowiedni sposób budzenia, który nie naruszy…

- Co za bzdury!
– wybuchła nagle River, odsuwając krzesło i podnosząc się ze swojego miejsca.

Robin spojrzał ze zdziwieniem na siostrę. Nigdy się tak nie zachowywała. Co ją ugryzło?

- Naprawdę myślisz, że to kupią? – nastolatka zwróciła się do pani doktor, która również siedziała oniemiała – Czemu im nie powiesz, że się ich boicie? Czemu nie powierz o armii pieprzonych umarlaków, która za dwa dni zacznie rozpieprzać Wasz piękny Eden? Czemu im nie powiesz o tych kreaturach, które wysysają krew tak, jak wy soczki?

Skąd River to wiedziała? Wszyscy patrzyli to na nią, to na Alreunę. Nikolai zauważył jak pani doktor dyskretnie wkłada jedną dłoń pod stół i naciska jakiś przycisk.

- Zostaw ją – powiedziała w końcu – Zostaw dziewczynkę.

River zaśmiała się.

- Jak tajemniczo, czemu mnie nie przedstawisz, ciociu? – znów zachichotała – Jestem Atol, nieudany eksperyment. Zanim zdecydowali się Was obudzić, próbowali wskrzesić Novum na własną rękę. Miałem być taki jak wy, tylko że mi chcieli wyprać mózg. Tak, tak… tacy to z nich opiekunowie. Odnaleźli Was już dawno, tylko nie chcieli Was budzić, bo wiedzieli, że jesteście nie do opanowania. Jesteście potworami, których się boją. Bestiami, które…

- Atol, przestań!
– krzyknęła pani doktor – Wróć do swojego ciała. Ono jest zbyt słabe na taką moc. Przecież wiesz, że ojciec nigdy by Cię nie…

- Milcz!


River czy raczej jej pasażer na gapę wysunął dłoń w kierunku kobiety. Silny impuls przewrócił ją wraz z krzesłem.

- On zawsze mną gardził! Zamknął mnie pod ziemią. Lecz ja… ja mam swoje sposoby, by wyjść. Zapomnieliście o tych dzieciakach. One nie mają opasek. – dziewczynka wskazała na skroń opiekunki, po czym zwróciła się do pozostałych – Widzicie? Takie ich zaufanie. Mają bariery, które chronią ich umysły przed naszym wpływem. Nie ufają Wam. I nigdy nie będą. Jesteście dziwolągami i zostaliście obudzenie tylko po to, żebyście walczyli z zombiakami. Tak, chcą wykorzystać Was, grupkę dzieciaków przeciwko całej…

Nagle drzwi rozsunęły się, a w nich stanęło trzech strażników z bronią, wycelowaną prosto w River. Robin poczuł jak strach wypełnia jego serce.

- Nie! – krzyknęła pani doktor, podnosząc się z ziemi.

Dziewczyna, czy raczej jej pasożyt, nie była jednak bezbronna. Błyskawicznie skierowała obie ręce w kierunku wojskowych.

- Na kolana! – rozkazała z mocą.

Mężczyźni po chwili padli na ziemię, wykonując rozkaz. Z nosa River puściła się leniwa strużka krwi.

- Nie! Atol, przestań! To cię zabije! – krzyczała Alreuna, zmierzając w stronę opętanej nastolatki.

- MILCZ! – ryknęła River, w jej oczach błyszczało szaleństwo . Znów skierowała jedną dłoń na opiekunkę, zbijając ją z nóg tak samo jak wojskowych.

- Ciekawe po kim tatuś zapłacze bardziej… - wysyczał pasażer River.

Z nosa i uszu dziewczynki płynęła krew. Tymczasem siła, która przycisnęła Alreunę do ziemi, zdawała się rosnąć. Kobieta leżała plackiem, jęcząc z bólu i nie mogą poruszyć nawet palcem.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline