Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2014, 11:40   #5
Gorgmon
 
Reputacja: 1 Gorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodze
Bradock siedział znużony w kącie stołówki zajadając się swoimi ulubionymi cukierkami, podczas gdy jego oczy błądziły niewidzącym wzrokiem po ścianach i suficie.

Nie da się ukryć że był w kiepskim nastroju, jak zwykle zresztą odkąd przybył do bazy Fundacji.
Zupełnie inaczej wyobrażał sobie początki swej osadniczej kariery, i chociaż wizja budowy nowego, lepszego świata początkowo mocno działała na jego wyobraźnię, to zapał szybko ostygł stłumiony biurokratycznym bełkotem, z którego i tak w większości niewiele rozumiał, oraz mnóstwem nikomu niepotrzebnych informacji.

- Nikt normalny w życiu nie zapamięta całego tego szajsu – burknął sam do siebie ze złością sięgając do torebki.
W ostatnim czasie przeczytał więcej niż przez całe swoje życie, a od nauki wszelkiej maści regulaminów, norm i zasad nabawił się migreny. Do tego wszystkiego urządzali egzaminy niczym w szkolę, i to takiej normalnej, nie jednej z tych które funkcjonują na ojczystej planecie.
Swego czasu Bradock żałował że edukacja którą przeszedł była nią właściwie tylko z nazwy, teraz jednak bogatszy o nowe doświadczenia musiał zweryfikować swój osąd.

Tymczasem jego dłonie zamiast na oczekiwany smakołyk trafiły w próżnię, więc z ciężkim sercem zwlókł się z siedzenia i udał do najbliższego automatu.
Właśnie zastanawiał się, na jaki smak ma ochotę, gdy do jego uszu dotarła upragniona informacja o odlocie.
Wiadomość nieco poprawiła mu humor, obecnie wszystko wydawało mu się lepsze od tej przeklętej stacji.

Odruchowo, jak zawsze przed robotą, poprawił niechlujnie założony kombinezon, i już sięgał po broń aby sprawdzić jej umocowanie, gdy przytomnie zreflektował się gdzie jest.

Jego uwaga ponownie skupiła się na automacie, by po chwili z uśmiechem zdecydować się na nasiona papoa w czekoladowej polewie.
Gdy tylko otrzymał to za co zapłacił, jednym zręcznym ruchem wyciągnął z kieszeni wysłużoną paczkę kart i żwawym krokiem ruszył ku centralnej części pomieszczenia. Zgromadziła się tam spora grupka ludzi, więc z nadzieję że znajdzie chętnych na partyjkę przysiadł się do jednego ze stolików, po czym uśmiechając uroczo zapytał - może zagramy?

Ostatecznie wciąż miał trochę czasu, postanowi więc spożytkować go najlepiej jak potrafi.
 
Gorgmon jest offline