Mildred
Na zewnątrz panował skwar. Pogoda wyjątkowo nie sprzyjająca podróżom. Większość mieszkańców i podróżników kierowała się już w stronę wschodniej bramy, do kopalni. "Ciekawe ile tam będzie ludzi"... pomyślałaś.
Wyjście karczmy wprowadzało Cię w sam środek targowiska. Dookoła stało kilkanaście straganów. Ze wszystkich stron dało się słyszeć hasła typu "Kupujcie tutaj! Najświeższe mięso!" "Najtaniej u mnie!".
Rozglądasz się za czymś konkretnym?
Wojciech.
Jeżeli piszesz, możesz użyć przekleństwa, ale nie wyjątkowo wulgarnego, no i oczywiście pasującego do tego klimatu.
P.s... wybaczcie, że tak krótko, i późno. Postaram się poprawić.