Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2014, 20:42   #13
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Yao otworzył oczy, rozejrzał się po znajomym otoczeniu, po czym znów owinął się kołdrą i przymknął powieki, jakby jeszcze się nie obudził. Nerwowo wyczekiwał - niepewny czego dokładnie. Rozluźnił się, aby wyglądać bardziej naturalnie i z tego samego powodu przechylił głowę, rozchylił usta i zaczął przez nie oddychać - gdyż, jak sądził, właśnie tak robią śpiący ludzie.

Jednakże musiałby być w śpiączce, aby ta muzyka go nie obudziła.

Potrzebował co najmniej kilku chwil na zebranie myśli. Hillevi, ucieczka, spotkanie z Keiko - to był tylko sen? Albo, co gorsza, wszczepione wspomnienia? Jednak dlaczego mieliby to robić? Yao zastanawiał się, gdy refren rozbrzmiewał w tle. Istniały potencjalne powody - zapoznanie go z nową współlokatorką na planie snu, gdzie złe decyzje nie miały poważnych konsekwencji. Przy okazji zrażenie do Hillevi - aby nie czuł tęsknoty i nie buntował się przeciwko jej nieobecności. I na deser - najważniejszy morał - nie próbuj uciekać, bo nie uda się. Wszystkie drzwi, jakie napotkasz, będą zamknięte.

Analogiczną indoktrynację mogli przyswajać pozostałym "numerom" - dlatego nie zdziwiłby się, gdyby i Keiko posiadała podobne wspomnienia. Yao westchnął, porzucając bezsensowną maskę śpiącego człowieka. Przeciągnął się, napawając miękkością materaca. Jego myśli przemieniły się w nieokreślony prąd świadomości, który zmierzał ku rozważaniom na temat przyszłości. Przeczuwał, że nie będzie w niej miejsce na wylegiwanie się w łóżku. Tym bardziej chciał w nim pozostać.

Wytrzymał dziesięć sekund - jak wyczytał z wyświetlacza - po czym postanowił wstać. Zarzucił nogi, by w następnej chwili… niezręcznie zachwiać się i rozłożyć całym ciałem na podłodze. Jeśli współlokatorka do tej pory spała, to ten dźwięk bez wątpienia ją obudził.

Keiko, powoli, usiadła na swoim łóżku.
Spojrzała na rozciągniętego na ziemi chłopaka.
- Wytłumacz “flirtuj” - poprosiła.

Yao jęknął - częściowo z bólu, częściowo na głos dziewczyny. Pomacał dłonią kostkę - choć pulsowała bólem, na szczęście nie była skręcona. Uczucie deja vu powróciło. Poprzednio obudził się z wadą sartoriusa, tym razem zmagał się z nadwyrężoną stopą. A także - z własną niezdarnością.

- Flirtować to… - zaczął, zastanawiając się nad odpowiedzią. - To chyba znaczy, że chcesz się całować - dokończył nieco skołowany. Sam nie był do końca pewny, ale nie chciał, by Keiko to spostrzegła. W myślach jeszcze raz przeklął Hillevi i ten jej pociąg do trudnych wyrazów.

Jeszcze chwilę zastanawiał się, przeszukując wiedzę na temat literatury przekazaną mu w trakcie snu.

- Tak. Jak flirtujesz, to wtedy chcesz się rozmnażać - podniósł się z podłogi i utkwił spojrzenie w Keiko. - A chcesz? - zapytał z lekkim, prawie niedostrzegalnym przestrachem. Materiały dotyczące biologii pozostawiały jednoznaczne wskazówki, jak do tego przystąpić, lecz wciąż… Yao czuł się niepewnie.

Keiko zastanowiła się.
Wiedziała różne rzeczy, których wcześniej nie wiedziała. To było dziwne.
- To dziwne, wiem różne rzeczy, których wcześniej nie wiedziałam – powiedziała i zaczęła sprawdzać, co wie. Co nie pasuje do tego, co pamiętała że wie. Jak silnia. Zajęło jej to kilka chwil. Jakieś 20 sekund.
- Właściwy wszystkim organizmom proces życiowy polegający na wytwarzaniu potomstwa przez organizmy rodzicielskie – powiedziała w końcu. – Seks. Flirtowanie to seks? – coś się jej nie zgadzało. – Dzieci nie uprawiają seksu – co do tego była pewna. – Nie chcę.

- Więc nie flirtujmy - chłopak odetchnął z ulgą. Na moment zapomniał, że Keiko posiada ścisły, logiczny umysł, a zatem słusznie musiała uznać za niepraktyczne, by w tej chwili zajmować się niemowlakiem. Poza tym gdyby Azjatka była odmiennego zdania, bez wątpienia Hillevi znalazłaby sposób, by ich dopaść i ukatrupić, tym razem na dobre. - Ile masz lat? - zmienił temat, gdyż zaintrygowała go uwaga dziewczyny, że są dziećmi. Yao sądził, że to zmieniło się w ciągu dziewięciu lat.

- Sześć lat, dziesięć miesięcy i dwanaście dni - odpowiedziała szybko. - W dniach to będzie… - zaczęła, ale coś ją zaniepokoiło.- Dwanaście, czy trzynaście? Teraz jest rano, czy popołudnie? Bo powinno być rano, wczoraj się obudziłam sama, a dziś z tobą w pokoju, to chyba trzynaście... - Keiko była coraz bardziej niespokojna. Wstała z łóżka i zaczęła chodzić po pokoju. - Spaliśmy cały dzień, czy tylko trochę? Ile czasu? Gdzie jest zegarek? Kalendarz? Czy wczoraj Ana przyszła? Dziś dlaczego jej jeszcze nie ma? Dwanaście, czy trzynaście? Dwanaście czy trzynaście?
Chodziła po pomieszczeniu, coraz szybciej, dotykając metodycznie, według sobie tylko znanego schematu, ścian i sprzętów.

Yao na swój sposób rozumiał Keiko - co w głębi ducha go zaniepokoiło.

- Nie rozwiążesz problemu, znajdując kalendarz, lub zegarek. Chyba, że masz absolutną pewność, jaki dzień i która godzina była, gdy obudziliśmy się za pierwszym razem - rzekł, nieświadomie używając liczby mnogiej. - Dlatego pytałem cię o słońce, gwiazdy i księżyc - odruchowo skłamał. - Im można można zaufać przy mierzeniu czasu - dodał. Niepostrzeżenie tym samym wplótł sugestię, że elektronice wierzyć nie można.

Wciąż bał się poruszyć kwestię wieku, jaki Keiko podała.

- Zobaczmy w łazience, może tam znajdziemy jakąś wskazówkę - wolno przemówił. Chciał, aby dziewczyna stanęła przed lustrem i spostrzegła, że już nie wygląda jak pięciolatka. Sam również był ciekawy swojego nowego wyglądu… lecz równocześnie obawiał się go.
 
Ombrose jest offline