Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2014, 23:15   #20
Mal
 
Mal's Avatar
 
Reputacja: 1 Mal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodze
post wspólny

- Witam
Brata Cyrusa - Arkadiusz uśmiechnął się doń życzliwie. - Pozwoli brat, że mu na moment przeszkodzę w jedzeniu. Przesunę tylko trochę stół. - Zręcznie, niczego nie rozlewając przesunął stolik o jakieś pół metra w stronę swojego łóżka. Brat Cyrus tymczasem położył na stole łyżkę i ponownie dosunął do stołu krzesło, na którym siedział. - Smacznego - Powiedział Arkadiusz i razem przystąpili do jedzenia. Rosół parował jeszcze, ale nie był już gorący, niestety. Za to w smaku nie brakowało mu niczego. Nowicjusz trzykrotnie wlał w siebie zawartość łyżki. Przeszło mu co prawda przez myśl, że mógł to być jego ostatni posiłek w życiu, ale... przeczucie podpowiadało mu, że nie ma się czego bać. Brat Cyrus nie wyglądał na kogoś takiego, komu mogłoby zależeć na pozbyciu się Arkadiusza. Pozory czasami mylą, ale tak jakoś nie wypadało odmówić, jak człowiek grzecznie zaprasza by z nim wspólnie zjeść posiłek; Zwłaszcza, gdy tym człowiekiem jest mnich, który go do tego opactwa zaprosił.
- Nie było tak źle w czasie przesłuchania. - wymamrotał Arkadiusz z niezupełnie pustą buzią. - Nie miałem zbyt wiele do powiedzenia dla policji, bo nie wiem przecież nic o tym, co się tutaj ostatnimi dniami wydarzyło. - Odpowiedział na pytanie Brata Cyrusa. - Rzeczywiście, zupa wyborna. - Dodał próbując zwrócić jak najczujniejszą uwagę na reakcję i słowa swojego rozmówcy.
- Nic dziwnego, w końcu jesteś tu od niedawna. Ale może i to lepiej dla ciebie, przynajmniej jesteś poza kręgiem podejrzeń - brat Cyrus zakończył spożywanie zupy. Odłożył łyżkę na stół i sięgnął po drugie pudełko - Mnie za to przemaglował ten cały posterunkowy wzdłuż i wszerz. Mam wrażenie, że próbuje znaleźć na mnie jakiegoś haka… - zakonnik na chwilę się zamyślił, widelec w ręce zawisł w powietrzu w połowie drogi - Jakie masz plany na wieczór drogi Arku? Przed nami jeszcze sporo czasu do nocy. Może kolację zjemy już w normalniejszych warunkach - wyraził na koniec swe życzenie.
- O ile dożyję kolacji, to z przyjemnością… - odparł Arkadiusz nieco cichszym głosem. Strach o własne życie przezwyciężył jego spokój wewnętrzny i przez chwilę było to widać. - Ale niech mi tak brat szczerze powie… “Bor” niczego się nie doszuka, prawda? Nieprzerwanie myślę o tej dziwnej sytuacji i nie potrafię jej zrozumieć. Zresztą… - zmienił raptownie zdanie - Nie zamierzam wścibiać nosa w nieswoje sprawy. Po prostu się martwię o swoje własne życie. - Zakończył jedzenie drugiego dania i poklepał się po brzuchu. - Nie mam żadnych planów na wieczór. Jeśli nic się nie zmieni, to będę o siódmej na nieszporach, ale łaciny nie znam. - Kontynuował zastanawiając się co zamierza robić wieczorem. - Dziękuję za obiad. Jak otworzą kuchnię to zajmę się tymi tu naczyniami i tacą. Na razie chyba się trochę położę. A brat jakie ma plany?

Cyrus również zakończył jedzenie i starannie ułożył styropianowe pojemniczki jeden na drugim. Widać było, że poważnie zastanawia się nad odpowiedzią.
- Opactwo skrywa wiele tajemnic. Część z nich jest mi znana, część nie. Jedne rzeczy dzieją się tu całkiem przypadkiem, inne są zamierzone. Czy posterunkowy coś znajdzie… coś znajdzie na pewno. Jest wyjątkowo podejrzliwy. Mam nadzieję, że znajdzie ciało naszego turysty. Jego rodzina powinna mieć możliwość urządzenia mu godziwego pogrzebu i przeżycia w spokoju żałoby. - Mnich był wyraźnie zasępiony - Czy mógłbyś nastawić wodę w czajniku elektrycznym? Po takim obiedzie przydałaby się krzepiąca, gorąca herbata - powiedział i kiedy Arkadiusz wstał, by nalać do czajnika wodę, podjął wątek - Ja muszę się spotkać z bratem Antonim i sporządzić spis produktów, po które jutro przyjedzie wóz dostawczy. Mieliśmy dokończyć to w sobotę, ale przez całe to zamieszanie jesteśmy w niedoczasie. Niestety posterunkowy zamknął piwnicę, nie możemy więc spakować pozostałych produktów. Ciekawe, czy w ogóle pozwoli na wywiezienie czegokolwiek, czy będzie chciał sprawdzać każdy słoik i butelkę. - Zakonnik westchnął ciężko i podziękował za podaną mu szklankę z wodą, w której zanurzył torebkę najzwyklejszego Liptona. Lepsze mieszanki zostały niestety w kuchni i klasztornej piwniczce.
- Co się zaś tyczy łaciny, to nie jest trudna do opanowania. Tymczasem możesz się udać do brata Eustachego - w jego pokoju jest drukarka, może ci wydrukować modlitwy.

Przez kolejne 10 minut pili herbatę właściwie w ciszy. Gdy małymi łyczkami Arkadiusz odpił może połowę ze swojej szklanki, postanowił wstać od stołu. - Wybaczy brat; Położę się. - Powiedział, po czym zostawił swoją szklankę na stole i wyciągnął się wygodnie na łóżku. Głowę oparł o zwiniętą poduszkę i kołdrę. Powoli zamknął powieki nie zważając na dalsze poczynania Brata Cyrusa. Jeszcze przez chwilę słyszał, jak ten siorbał swoją herbatę nie wstając od stołu, ale niebawem Arkadiusza zmożył sen i usnął.
 
__________________
Jeśli w głosowaniu wybierasz jakąkolwiek osobę, która będzie potem miała dzięki temu prawo tobą sterować, to nie miej pretensji, że jesteś sterowany.
Mal jest offline