Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2014, 15:46   #101
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Każdy w tych dniach miał dużo zajęcia, duchownych nie wyłączając. Oestergaard czekał w świątyni, zbrojąc się w cierpliwość i wcale nie dziwiąc się temu że jego pytania i prośba o rozmowę z którymś z bardziej doświadczonych kapłanów zostały przyjęte z zakłopotaniem. Zdecydował się dziś na wyprawę z “ybnijczykami” i rozmówił z częścią spośród nich, ale wątpliwości kołatały mu się pod czaszką. Może te pytania były celniejsze niż sam mógł przypuszczać?

Tibor w zamyśleniu dotknął świeżo naprawionej kolczugi. Ze względu na wczorajszy wyjazd z paladynami ominęła go narada drużyny z burmistrzem, duchownymi i magami Ybn. Dziś pozostało szukać rozmowy z kim się jeszcze dało. Oby tylko starczyło mu czasu na podróż do Oestergaard i Cadeyrn… Oparł głowę o ścianę i przymknął powieki. Przez kilka ostatnich dni nauczył się łapać sen gdzie i kiedy tylko się dało.

- Brat Hurst czeka - młodzieńczy głos wyrwał go z drzemki. Tibor potrzebował paru chwil by zrozumieć o czym akolita mówi. Malek Hurst chce go przyjąć? Na wieść że z taką personą ma rozmawiać nerwowo poprawił ubiór i medalion, choć niewidomy Helmita i tak by tego nie docenił.
- Starajcie się nie zawracać czcigodnemu głowy głupotami - dodał młodzik z nutą kpiny w głosie, widząc przygotowania Oestergaarda. Ten ostygł w jednej chwili i spojrzał zimno na Helmitę. Młodzieniec był raptem o rok od niego starszy; pod spojrzeniem Tibora odwrócił wzrok. Kapłan Lathandera ruszył we wskazanym kierunku.




Ojciec Hurst był pomocny. Tibor podziękował gorąco za zwoje z zaklęciami leczniczymi i rady. Przy okazji pytania o sposób komunikacji ze świątynią Helmita przypomniał o zwoju z zaklęciem komunikacyjnym jakie otrzymał Shando, to z kolei uzmysłowiło Oestergaardowi że warto omówić z osobami znającymi się w drużynie na magii czym dysponują pod tym względem … zresztą zgodnie z opowieściami Runy Connere, mającej doświadczenia z armią albo drużynami poszukiwaczy przygód. W Targos i Bryn Shander Tibor miał szukać świątyń gdyby drużyna potrzebowała pomocy; Malek nie był przesadnie pod wrażeniem religijności mieszkańców Dekapolis. Chłopak zapytał również o samych barbarzyńców: czy którychś szczepów unikać lub czy trzymać z jakiegoś powodu język za zębami. Szczęśliwie wedle słów Helmity drużyna nie powinna się ich obawiać, z racji ich przymierza z Dekapolis. Tibor nie bywał w świecie, dopiero wyrabiał sobie pojęcie o tym co poza Czarnym Lasem albo Ybn Corbeth się dzieje i nie wstydził się pytać.
- Jeszcze jedną mam prośbę - odezwał się przy pożegnaniu do brata Hursta - Jeśli dowiedzielibyście się o kolejnym jakim kataklizmie ostrzeżcie okoliczne sioła choćby dla własnego dobra - bo ludzie w Ybn nie przeżyją bez zboża i innych płodów, jeśli wokół miasta zabraknie rolników.
- Ludzie w Ybn nie przeżyją następnego kataklizmu - zaszeleścił Malek, niewidzącym wzrokiem wpatrując się gdzieś w przestrzeń.
Tibor zawahał się przez chwilę.
- Będę się modlił by Pan Poranka miał was w swojej opiece - powiedział wreszcie.
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise

Ostatnio edytowane przez Romulus : 22-08-2014 o 11:09.
Romulus jest offline