Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2014, 22:00   #32
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Wtorek, 5 styczeń, 2049
11:03 pm czasu lokalnego
Miami, dom Desire


Nie zawsze, w życiu luksusowej dziewczyny na telefon, działo się ciekawie. Po sobocie przyszła niedziela bez klientów, a potem poniedziałek i wtorek, które przyniosły ludzi płacących dobrze, ale pozbawionych pasji i perwersji, które tak kręciły przecież Desire. Nie odkryli ich w sobie, albo odkryć nie chcieli. W tym wszystkim wtorek był naprawdę rozczarowujący. Brak orgazmu i powrót przed dziesiątą, aż dziw brał, że mężczyzna był zadowolony mimo tego. Samo piękno i doświadczenie kochanki załatwiły sprawę.
Zdążyła się zregenerować i odświeżyć, zanim Wilfred przedstawił propozycje na środę. Sam fakt, że było ich kilka, poprawiał humor. Im ciekawiej, tym praca przyjemniejsza.
- Zgłosiło się trzech potencjalnych klientów. Pan James Chang chciałby zaprosić panią na całą noc do swojego domu, sugerując, żeby pani się dobrze przygotowała do swojej roli i proponując od razu podwójną stawkę za to, żeby w pełni mógł oddać się temu co lubi. Pani Luiza Williamson pragnie, by uczestniczyła pani w podpisaniu ważnego projektu w jej firmie. Będzie tam sześć osób, a pani byłaby częścią świętowania. Wreszcie, panowie Marcus Backinsale oraz Dan Olaffson chcieliby zaprosić panią na kolację, imprezę i ostrą zabawę do białego rana. Dodam, że są oficjalnie parą i rzadko widywani są z kobietami, szczególnie w takich sprawach. Płacą każdy za siebie, ale będą razem. Ostrzegają, że dzięki pewnym środkom mają niespożyty apetyt i skromny ubiór oraz takie zachowanie ich nie interesuje.

Desire wysłuchała informacji androida i przez chwilę zastanawiała się nad wyborem:
- Zadzwoń proszę najpierw do panów Backinsala i Olaffsona i zapytaj czy nie zechcieliby spotkać się ze mną w czwartek. Zapewnij także, że jestem oczywiście w stanie spełnić wszystkie ich życzenia. Panu Changowi przekaż uprzejmą odpowiedź, ze niestety jest mi bardzo przykro, ale w najbliższym czasie nie mam wolnych terminów na całonocne spotkania.
Android stał przez chwilę w miejscu. Kobieta wiedziała, że właśnie wykonuje jej polecenia. Trwało to około minuty, zanim odezwał się znowu.
- Panom jest trochę przykro, ale oczywiście zgadzają się przesunąć imprezowy wieczór imieninowy jednego z nich, skoro pani obiecuje do nich dołączyć. Przekazałem wiadomość panu Changowi - odmowne odpowiedzi były po prostu wysyłane, w celu dogadania innych Wilfred dzwonił do odpowiednich osób.
- Świetnie, w takim razie przekaż pani Luizie, że wezmę udział w jej spotkaniu. Poproś o wytyczne.
Znowu przełączył się na chwilę na rozmowę. Tym razem trwała trochę dłużej. Jess mogła w tym czasie zrelaksować się bardziej w swojej wielkiej wannie, której bliżej było do basenu.
- Pani Luiza jest zachwycona. Podpisanie jest o osiemnastej, wystąpi pani jako jej asystentka. Strój sekretarki, wedle pani wyboru, seksowny i oficjalny jednocześnie. Powinien pokazywać więcej niż takie stroje pokazują zazwyczaj. Będą dwie kobiety i czterech mężczyzn, prócz pani wynajęty został także mężczyzna. Wobec wszystkich ma pani być bardzo zachęcająca i pozwalać im świętować zgodnie z tym co lubią. Podpisanie i kameralne przyjęcie zacznie się w biurze pani Luizy, ale może przenieść się gdzie indziej. Pyta się również, czy mogłaby pani pić alkohol w dość dużych ilościach i ulec części jego wpływów.
Call-girl pokręciła głową:
- Ludzie są zabawni prawda Wilfredzie? Tak jakby to było takie proste upić się w trupa i potem zdecydować, którym wpływom alkoholu zechce się poddać. - Wzruszyła ramionami. - Cóż powiedzmy, że jak ma się odpowiednio dużo pieniędzy to jest możliwe. Zaprogramuj odpowiednio mojego blokera. Muszę bezwarunkowo zachować przytomność do końca imprezy. Nikt pewnie też nie chciałby widzieć jak wymiotuję. Pozostałe aspekty zablokuj na 24 godziny.

Wilfred bezgłośnie przyjął polecenia, w międzyczasie przygotowując jej masaż i sprzątając. Wielofunkcyjny i bezproblemowy. H4 przerwał tę ciszę i sielankę.
- Cześć śliczna, nudny dzień, co? - jak na nudę powiedział to z dużym entuzjazmem. - Ci dwaj są ciekawi. Podobno udało im się wynaleźć środek na potencję, przy którym pochodne viagry się nie umywają. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że sprzedali patent i dzięki temu się dorobili. Problem w tym, że nikt nie wie komu, a środek nie pojawił się na rynku. Nawet nie wiadomo jak dokładnie działa, ale ci faceci są tak samo fascynujący jak obleśni. No wiesz, dwóch facetów razem. Mają mieszkanie na szczycie wieżowca Sky Catcher, razem z dachem. I tam sobie używają. Ciągle. Podejrzewam, że to co wynaleźli uzależnia - roześmiał się. - Są tacy, którzy płacą za dowiedzenie się co się stało z patentem lub za specyfikację środka.
- Zobaczymy co da się zrobić - Powiedziała Desire przechadzając się po swojej garderobie z sunącym za nią bezgłośnie Wilfredem i wybierająca strój na środową okazję.
- Myślę że ta spódnica będzie odpowiednia - Wskazała czarną, biodrową mini, w delikatne białe prążki. Do tego biała, jedwabna bluzka, może ta: - Wskazała na krótką, bo sięgającą tylko do pasa, górną część garderoby z grzecznym białym kołnierzykiem. - i czarny dopasowany żakiet zapinany na jeden guzik. Do tego czarny, jedwabny pas do pończoch i czarne cienkie pończochy oraz te pełne, czarne szpilki. Przygotuj to wszystko na jutro. Mam nadzieję, że ta impreza nie zawiedzie moich oczekiwań. Ostatnio strasznie się wynudziłam. Zaczynam się zastanawiać czy nie skreślić niektórych osób z listy swoich klientów. Po prostu nawet nie warto wychodzić dla nich z domu. - Ostatnie słowa skierowane były raczej do netrunnera niż do obecnego fizycznie w pomieszczeniu androida.
- Oczywiście, proszę podać nazwiska - cóż, Wilfred był bardzo dosłowny. Za to H4 nie.
- Pamiętam, że kiedyś były okresy, kiedy nawet takich brałaś z chęcią - prowokował. - A teraz się dorobiła i wielka dama! - zachichotał. - Pani Luiza musi być prezesem Sun Development, a to podpisanie to może być wielka sprawa, kontrakt na podwodną instalację turystyczną nieopodal Miami. Mogą tam być niezłe szychy. Burmistrza jeszcze nie rżnęłaś. Pięć tysięcy, że nie uda ci się żadnego doprowadzić do orgazmu przed podpisaniem.
- Wyzwanie? - Roześmiała się - Wiesz, że nie potrafię się takim oprzeć. Oczywiście przyjmuję.
Co do nudziarzy… Hugo Moralez powiedział coś co dało mi do myślenia. podobno jestem jedyną znaną mu call-girl, która dorobiła się i pozostała w zawodzie. W sumie to prawda, z tymi inwestycjami, które ostatnio robimy niedługo dorównam majątkiem przynajmniej kilku moim klientom. Może więc najwyższy czas bym stała się wybredna i brała tylko takich, którzy potrafią dobrze się bawić?
- Oj, tylko żartuję. Życie stałoby się nagle bardzo nudne, gdybyś zrezygnowała. Może powinnaś dodać na stronie: "Tylko dla perwersów i zboków, potrafiących się zabawić, nie dla nudziarzy!" - roześmiał się. - Z drugiej strony, pamiętasz tego gościa, co chciał cię nacinać nożem podczas rżnięcia?
Wzdrygnęła się:
- Nawet tego nie wspominaj. Strony nie zmienimy, ale chyba rzeczywiście zrobię kilka skreśleń. Zamiast marnować czas na nich wole zabawić się z tobą.
- No proszę, biorę to za komplement! - westchnął erotycznie. - Czyżby to była jakaś miła propozycja?
- A jak myślisz - Przejechała dłonią po brzegu dekoltu w podomce, która miała na sobie.
- Myślę, że zwariuję, jeśli nie będę cię miał. Zaraz - westchnął. Wiedziała, że nawet jego można podniecić prostymi gestami i słowami, mimo, że przecież obserwował ją w tak przeróżnych sytuacjach.
Usiadła na sofie i rozsunęła nogi na boki, części ubioru rozsunęły się odsłaniając długie nogi, które kobieta rozsunęła ukazując mu swoje wnętrze. Pośliniła prowokacyjnie jeden palec i przejechała nim po łechtaczce.
- Chcę usłyszeć jak prosisz… - Powiedziała uśmiechając się zmysłowo.
- Och, mogę nawet błagać, moja bogini! - jęknął. Co innego jak robiła to pracując, co innego, kiedy robiła to dla niego. Nagle ściana odsunęła się i wyjechał z niej robot sprzątający. Zaczął wykonywać proste ruchy w dół i w górę, łamiąc się mniej więcej w połowie, jak człowiek składający komuś ukłon.
Zaśmiała się widząc jego działania. Z H4 nigdy się nie nudziła. Dlatego trzymała się go od tylu lat. Choć nigdy by nie powiedziała tego na głos, został integralną częścią jej osobowości. Nie potrafiła już sobie wyobrazić swojego życia bez rozmów, które prowadzili, jego komentarzy i żartów. No i oczywiście bez wirtualnego seksu, który dostarczał im obojgu tyle przyjemności.
- Ok przekonałeś mnie. - Powiedziała wstając i kierując się do pomieszczenie przystosowanego do najprzedziwniejszych igraszek wirtualnych.
 
Eleanor jest offline