Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2007, 20:24   #51
Wernachien
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Omiotła wzrokiem swoje mieszkanie opadając na dużą zieloną kanapę. Położyła się wygodnie. Jej ubranie pachniało miętowym dymem i mężczyzną. W jej uszach brzmiał mruczący głos... Poderwał a się gwałtownie jakby odpędzając te omamy. Było cicho i pusto.
Muszę chyba pomyśleć o kupieniu sobie kota.

Zamknęła drzwi wejściowe, zrzucając z siebie kolejne części garderoby. Nastawiła płytę z niespokojną rockową muzyką na tyle jej znaną by mogła śpiewać, na tyle głośno, by sąsiedzi nie słyszeli jak fałszuje. Zabrzmiały bębny perkusji.

[center:596f557486]I can cry when You let me cry
Even die when I see Your life
I can fall to save Your heaven

Can not sleep when I see Your dreams
But I can fade out eternal light
I can fall to save Your heaven

I'm fallin' down
I've lost my faith
I'm fallin down
When I die all the angels fade away
I'm fallin' down
I've lost my faith
I'm fallin down

I see the cross over fields of blood
Look around - endless sea of hate
Silence...
Seven songs of darkness

I can cry when You let me cry
Even die when I see Your life
Even die
Just to save Your heaven

Możesz spać, kiedy inni śpią
Nie czuć nic I nie mówić nic
Zwrócić film i przepieprzyć życie...
Lecz jeden krok może zmienić świat
Jeden gest i podanie ręki
Jeden dzień może zmienić wszystko...


Obejrzyj Hunter "Fallen"
[/center:596f557486]


Gorąca woda z prysznica spływała strumieniami po jej ciele. Razem z końcem piosenki dotarło do niej jak cholernie dobrze wybrała płytę - podświadomie. Uderzyła pięścią w ścianę i jęknęła przy zderzeniu z twardymi kamiennymi płytkami. Przenosimy skupisko bólu pomyślała i uderzyła jeszcze raz zdzierając sobie kostki do krwi. Pomogło, mimo że uwierała ją psychika.

Delektowała się długo cudownymi właściwościami wody - relaks i odprężenie. Wyszła z pod prysznica świeża i o wiele spokojniejsza, jakby splukała z siebie problemy minionego dnia, ślady krzyku i gniewu. Ten mały ceremoniał pozwalał jej odżyć. Oczyszczenie.

W drodze do kuchni owinęła się miękkim szlafrokiem w kolorze czekolady. Płyta leciała już drugi raz z rzędu. Odkorkowała wino i napełniła lampkę.

- Za Twoje zdrowie! - przywolała w pamięci obraz Federalnego i wypiła do dna. Wino było kwaśne i mocne. Idealne. Dolała sobie. Zegar w pokoju wskazywał 18:50.


[center:596f557486]Zobaczysz świat, wokół krew
Usłyszysz głos pełen łez
Zrozumiesz sens prostych słów jak morderstwo
I ruszysz znów drogą swą!
W oddali las krwawych rąk!
W oparach fal... gorza-łyk...
/Hunter "Loża Szyderców"/[/center:596f557486]


Po piątym kieliszku usnęła.
 
Wernachien jest offline