Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2014, 18:05   #15
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Nikolai:

Gdy Nikolai słyszał śmiech River z jakiegoś powodu go to zaniepokoiło. Wzdłuż kręgosłupa przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Ciężko powiedzieć, czy był to efekt wyczulonego umysłu biotyka, który wyczuwał moc kogoś innego, czy też zwykłe przeczucie dziecka które wychowywało się na ulicy i każdego dnia zmagało się z setkami niebezpieczeństw. Tym razem chłopak zamarł i obserwował dalszy przebieg wydarzeń. Kanapka z masłem orzechowym umknęła z pamięci młodzieńca. To co za chwilę nastąpiło miało przesądzić o ich losie.

Kobieta w białym kitlu uruchamiała alarm. Nikolai przymknął oczy i zacisnął szczękę w skupieniu. Wiedział, że to alarm. Pamiętał takie ruchy wśród naukowców, którzy się nimi opiekowali gdy zaczynali projekt. To musiał być alarm. Broń miałaby przy sobie. Na pewno pod stołem nie było broni, bo byłaby zbyt łatwo dostępna dla kogoś z nich. W tym czasie Nikolai niezgrabnie potrącił jeden z kubków z sokiem. Lepka ciecz o słodkim zapachu rozlała się na stoliku, ale nikt nie zwracał na to najmniejszej uwagi. Poczynania River zdecydowanie skupiały na sobie uwagę wszystkich.

Następne zdarzenia działy się zaskakująco szybko. River czy może Atol wykrzykiwał/wykrzykiwała jaki projekt Novum jest zły. Mogli mówić co tylko chcieli. Nikolai za dużo zawdzięczał temu projektowi, żeby ktoś teraz zabrał mu to wszystko. Nie miał zamiaru wrócić na ulicę i żebrać. "Czy to prawda, że macie super moce?" Pytanie przewijało się w jego głowie gdy skupiał się na pomarańczowej plamie soku. Plamie, która pod spojrzeniem chłopaka przybierał kształt rozciągniętego trójkąta. Trójkąta o bardzo ostrych krawędziach.

Do pomieszczenia wbiegli uzbrojeni strażnicy. Jednak Nikolai wiedział, że nic nie zdziałają. Nie mają super mocy. Za to on mógł ostudzić zapał Atola. Ostudzić dosłownie. Jego oczy zapłonęły zimnym błękitem. Dwunastocentymetrowe ostrze z zamarzniętego soku pofrunęło niesione siłą kinezy do prawej dłoni chłopaka. Wstał od stołu chowając prawą dłoń z prowizorycznym nożem za plecami. Żołnierze leżeli bezbronni na podłodze. River była najwyraźniej skupiona na Alreunie. Dobrze, spróbuję ją zaskoczyć. Nikolai skupił się na ciele River. Widział jak jej włosy falują od całej psionicznej energii która kumulowała się w pomieszczeniu. Żołnierze i kobieta w kitlu byli przytłoczeni. Młodzieniec nie chciał zrobić krzywdy dziewczynie. Ale nie mógł pozwolić, żeby ktoś zniszczył jego dom. Czy to tutaj, czy w Rosji, projekt Novum był najlepszym co go w życiu spotkało. Prawa dłoń mocno zaciskała się na prowizorycznym nożu o smaku pomarańczowym. Wyobrażał sobie jak River czuje przenikający chłód. Gdyby Nikolai skupiał się na otoczeniu to temperatura spadłaby zaledwie o kilka stopni. Jednak skupiał się na ciele młodej dziewczyny.

Oczami wyobraźni widział jak spadająca kilka stopni temperatura zwiększa gęstość krwi dziewczyny. Z każdą sekundą serce musiało wkładać większą siłę w pompowanie tych kilku litrów. Krwi która z każdą chwilą wolniej rozprowadzała tlen po ciele. Po ciele, które nie powinno być specjalnie sprawne po 9 latach snu i dojrzewaniu w słoiku z biożelem. Oczywiście w ciele włączą sie systemy alarmowe. Nasycona tlenem krew będzie przede wszystkim kierowana do mózgu.Tak właśnie sobie to wyobrażał.
Dlatego ruszył powolnym krokiem do dziewczyny. Podchodził z flanki ukrywając nóż.

W jego głowie krążyły myśli : Jeśli atak psioniczny zadziała tak jakbym tego chciał, to dziewczyna za chwile osunie się w moje ramiona. Jeśli nie, a to było całkiem prawdopodobne ze względu na jej super moce, to spróbuję ją pochwycić i przyłożyć nóż do gardła. Wtedy zmuszę ją do poddania i ochronię swój Dom.
W ustach poczuł metaliczny posmak krwi która powoli wypływała z jego nosa. Atak psioniczny nie zadziałał. To co się stało w następnej sekundzie nie mieściło się w żadnych, nawet najgorszych wyobrażeniach chłopaka.

Robin:

- Riv… - Robin zdołał tylko cichutko szepnąć gdy z prostej odpowiedzi doktor Alreuny zrobiło się coś… coś takiego. River. Wściekła. Tak rzadko się wcześniej tak zachowywała. I mówiła dziwnie. I o jeszcze dziwniejszych rzeczach. Malał i kurczył się z każdym jej słowem. Potem żołnierze… Ponure poruczniki Einhorny wpadły przez otwarte drzwi nim Robin w ogóle zdołał pojąć i zaakceptować, że z River dzieje się coś co wcześniej się na pewno, ale to na pewno nie działo. Wściekłe lufy pistoletów szukały już do kogo się wyszczerzyć, a Robin czuł jak jeszcze bardziej się kuli w sobie. Gdy poruczniki nagle padły na kolana… tak jak doktor Alreuna. I krew. Ciekła z oczu, uszu i nosa River. Wpierw żywoczerwona, ale zaraz potem brunatniejąca i zasychająca w obłoczkach pary jaka unosiła się z ust jego siostry przy każdym wydechu… I ostatecznie Nikolai. Ten wystraszony wielkolud, który wcześniej lękliwie przyglądał się masłu orzechowemu, szedł teraz powoli z jakimś szpikulcem na River

Nienawidził takich sytuacji. Każde swoje zachowanie. Każdy ruch. Każde słowo. Wszystko musiał sobie najpierw w głowie wyobrazić, by uznać potem, czy wyszło odpowiednio, czy może trzeba coś zmienić, żeby było dobrze. Inaczej nie wiedział co robić. Tracił kontrolę. I nie był już Robinem Cedrikiem, a tylko poślednim, małym chłopcem bojącym się całego świata, który bez specjalnych skrupułów pozbawił go absolutnie wszystkiego łącznie ze świadomością bycia okradzionym…
Wszystkiego poza River. I jej ostatniej nawet ten mały chłopiec nie zamierzał pozwolić by mu ją odebrano...

Pięść zacisnęła się na małym deserowym widelcu…

Mięśnie boleśnie sprężyły się jakby wiedząc co nastąpi…

Zerwał się. I rzucił na plecy Nikolaia...

Nikolai:

Tego starszy chłopak się nie spodziewał, ale nie zamierzał się poddać. Walczył o Dom. Robin był od niego młodszy i słabszy. Wystarczyło więc złapać go za ramię i ściągnąć z siebie. Brat River potoczył się po podłodze, by zatrzymać sie przy dyszącej ciężko Alreunie. Ucisk Atola musiał minąć, ten wszak skupił teraz całą swoją uwagę na niedoszłym napastniku.
- Ty! - ryknał, a z nosa River buchnęła kolejna fala posoki, gdy jej moc psioniczna dosłownie przywaliła Nikolai’a do ziemi.
Furia dodała napastnikowi sił. Rosjanin słyszał chrzest własnych kości. Najpierw złamane zostały żebra. Ból był potworny, potem przyszła kolei na ręce i nogi. Nikolai przeżywał potworne katusze. Nie był w stanie myśleć, jedyne co kołatało się po jego przepełnionym cierpieniem umyśle to świadomość, że czaszka pęknie jako następna...

Świat wokół nie miał już znaczenia. Ból przy połamaniu żeber był tak silny, że Nikolai miał wrażenie, że kolejne zmysły się wyłączają. Pękające kości rąk i nóg były już tylko świadomością i trzaskiem. Nie bolały. Albo bolały nieporównywalnie mniej. Może to jego mózg nie mógł już zarejestrować więcej bólu? Nie słyszał już niczego wokół. Po chwili zdał sobie sprawę że świat wokół ciemnieje. Nie miał siły wziąć kolejnego wdechu. Zmiażdżona klatka piersiowa odmówiła posłuszeństwa. Nawet metaliczny posmak krwi w ustach był coraz mniej wyraźny. W tym momencie nie miał znaczenia Dom, projekt Novum, Natasha... nic. Nikolai powoli odpływał w ciemność, choć jego oczy pozostawały otwarte. Gdyby nie całe zamieszanie panujące wokół może ktoś zauważyłby, że jego jasnobłękitne oczy zmieniają kolor na szary.
 
Mi Raaz jest offline