Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2014, 20:11   #13
potacz
 
potacz's Avatar
 
Reputacja: 1 potacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłość



Wspiął się na czworaki, nagi, cały w śluzie, zaczął walczyć z szalejącym błędnikiem.
Wspierając się na rękach wyginał się cały w konwulsjach i oddawał na stalowy pokład żel energetyczny wtłaczany przez kriokomorę do jego przewodu pokarmowego. Przez spazmy wymiotów do jego uszu docierał jednostajny, powolny alarm syreny.
Sinusoida oscylującego dźwięku nie zwiastowała niczego dobrego.
Błędnym wzrokiem rzucił dookoła i spojrzał na inne ludzkie, oszlamione płody, niemrawo się ruszające na blasze pokładu. I jednego, widać bardziej doświadczonego, stojącego i dobierającego się do komunikatora robota bojowego. Dantemu do uszu dobiegł komunikat jaki ten wysłał w eter:
- Tu Jeremiasz Anders z modułu zbrojowni...

Frank ustał na rozdygotanych nogach i złapał wiszącą na jego komorze szmatę i starł z siebie cały kriożel. Na moment oparł się o komorę po czym kolejna salwa energetycznej mazi, mieszanki białka, tłuszczów i karbohydratów, tym razem z kawałkami owoców jeszcze z dnia startu, wylądowała w jej wnętrzu. Malownicza mozaika owoców i błękitno-żółtego kryo-świństwa wprawiłaby w zachwyt niejednego artystę sztuki współczesnej. Wyjął swoją torbę i sprzęt z próżniowego luku pod komorą. Ubrał się powoli, zmuszając zastałe mięśnie do pracy i odzyskiwał trzeźwość umysłu.

W głowie układał mu się plan działania, gdy rozglądał się po zbrojowni za tym z czym, albo raczej w czym kiedyś pracował. Miał nadzieję, że przy takiej obfitości sprzętu, uda mu się to znaleźć. Szanse na przeżycie wzrosły by drastycznie.

-Idę przeszukać zbrojownię, po czym ruszę na statek szukać zdolnego do ogarnięcia tej kupy złomu i dowiedzieć się co się dzieje. Będę próbował skontaktować się z innymi uczestnikami. - rzucił do ogarniętych rozhibernowanych, zakładając swój hełm. -Jestem dostępny pod częstotliwością 140.48. Do rychłego zobaczenia i powodzenia!


Robo-stopy stukały gdy odchodził w stronę światła magazynu, rozglądał się w poszukiwaniu zbroi, swojego niegdyś nieodłącznego towarzysza. Nucąc pod nosem piosenkę próbował się skontaktować ze swoim najemcą.
-Alain, Alain, jesteś cały? Odezwij się. Ktokolwiek mnie słyszy?- rzucał w eter na częstotliwość deValla i na wszelkich frekwencjach radia. Kontynuował poszukiwania.


 
__________________
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej."

Ostatnio edytowane przez potacz : 22-08-2014 o 19:32. Powód: estetyka
potacz jest offline