WSZYSCY
Usłyszeliście - niektórzy z szumem przez osobiste komunikatory, niektórzy wyraźniej przez pokładowe głośniki - głos Jeremiasza, a chwilę potem wywoływanie Franka. Informacja o "rozszczelnieniu sterówki" brzmiała co prawda niezbyt optymistycznie, ale spokojne słowa żołnierza i jasne komunikaty przynajmniej sprawiały wrażenie, ze ktoś panuje nad sytuacją. Ci którzy słyszeli informacje przez systemu statku, mogli zauważyć, że co jakiś czas na korytarzu rozmieszczone są terminale komunikacyjne, umożliwiające i komunikację, i jakiś zgrubny ogląd sytuacji.
Catriona
Wyszłaś na zewnątrz, na korytarz. Po lewej, gdzie powinno być widać sterówkę, korytarz przegradza potężna gródź, pomalowana w żółto-czarne wzory. To musi być system odcinania poszczególnych części statku w razie dekompresji któregoś elementu. Syk dochodzi zza niej, ale tu nie czuć żadnych zmian. Do drzwi Alaina dobija się jakaś kobieta; ma na sobie popalony kombinezon bez hełmu, a jej włosy są sklejone krwią. Jedną ręką niezgrabnie przytrzymuje skrzynkę z narzędziami. Słyszysz jak mówi w przerażeniu do siebie: Dowódcy, kapitana, kogokolwiek....
Chester, Archibald
Zostawiliście dwóch pozostałych wybudzonych samych sobie i ruszyliście za strzałką. Kable ciągną się aż tutaj i nikną w przygotowanym otworze. Magazyn owszem, jest magazynem, ale nie takim jak się spodziewaliście - to magazyn hibernatorów. Drzwi otwierają się z sykiem i widzicie przed sobą rzędy i półki metalowych kadzi, w których spoczywa reszta załogi. Wskaźniki przy każdym pikają niezrozumiale, ale nie trzeba być geniuszem techniki, żeby zauważyć, że w kriokomorach spada energia. Najwidoczniej przecięty kabel właśnie je zasilał. Nie minie wiele czasu, by zamrożone w środku osoby czekała podobna przyjemność co Was przed chwilą...
Frank, Jeremiasz
Frank wciągnął na siebie pancerz wspomagany z pewnym trudem - zdecydowanie nie był to lekki model, do którego był przyzwyczajony. Sprawdził systemy. Teraz właściwie statek mógłby eksplodować, a on byłby w miarę bezpieczny, choć cały czas czuł się trochę jakby chodził w zbyt dużych butach albo ubraniu po większym bracie. W zbrojowni nie pozostało wiele do zabrania - trzy ciężkie kombinezony próżniowe i w zasadzie tyle. Reszta broni była pochowana w licznych, dobrze zabezpieczanych skrzyniach; nikt nie planował abordażu. Jeager zatrzymał się przy drzwiach na korytarz: mechanizm szarpał się bezskutecznie, usiłując otworzyć wrota, ale wybrzuszenie skutecznie mu to uniemożliwiało.
Jeremiasz też nie miał szczęścia. System komunikacji załączył się automatycznie, ale bardziej zaawansowane operacje typu ściągnięcie map z pamięci komputera statku zakończyły się fiaskiem. Być może przeciążona alarmem maszyna nie reagowała prawidłowo?