Marcjan po otworzeniu drzwi butem i zorientowaniu że w kolejnym pomieszczeniu niewiele widać bez wejścia do niego odwrócił się do Shivy. -Kuźwa, czuje się jak byśmy byli parą nastolatków w tanim horrorze. Wpadnijmy sobie w objęcia to coś wyskoczy z tej ciemności i nam przeszkodzi... Marcjan odwrócił się zpowrotem w stronę drzwi i ostrożnie rozglądnął się po pomieszczeniu. Sekunda wahania. Wszedł, pewnym krokiem, jak do siebie. W końcu był u siebie. To że miał drażniących współlokatorów już widział, przez chwilę zastanawiał się tylko czy znał wszystkich obecnych mieszkańców tego domu. |