Serce łomotało mu tak boleśnie, że niemal kłuło. I to wrażenie niemożności złapania oddechu zaraz po zderzeniu z podłogą… Dławiąc się niemal dziwnie zimnym powietrzem jakie zgęstniało wokoło, odwrócił się w stronę Nikolaia i River. Ten chłopak rzucił nim. Rzucił jak zabawką. A potem sam upadł jakby powalony czymś niewidzialnym. A ona… Ten grymas nienawiści na jej buzi z jaką wpatrywała się w Nikolaia. Skapująca z sekundy na sekundę coraz gęstszym wiórkiem z jej podbródka krew… - Riveeer!!! - wrzasnął.
A nim krzyk jego ucichł, ruchy jego siostry spowolniły kilkukrotnie. Kropla krwi zawieszona na jej policzku zastygła w miejscu.
Podniósł się i podszedł do niej szybko. W oczach miał łzy. Stała do niego bokiem. Nadal wpatrzona nienawistnie w zwijającego się na ziemi Nikolaia. - River… masz natychmiast wrócić do mnie. Słyszysz? Masz natychmiast wrócić i przestać! Nie patrz na niego, tylko się skup i wróć!
Po czym trochę odruchowo zasłonił jej ręką oczy. W myśl swoich własnych ograniczeń. Nie widzisz, nie działasz. A to co działało przez River raniło ją. Nie wiedział jednak co zrobić, żeby przestało. Ona sama musiała wrócić jakoś i się z tego otrząsnąć. Wiedział tylko, że nie pozwoli nikomu, a już na pewno temu Ruskowi i tym żołnierzom, zrobić jej krzywdy…
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |